Jastrzębianie rywalizowali z tureckim zespołem także w fazie grupowej. Oba mecze wygrali gospodarze - w Ankarze było 3:1, w Jastrzębiu Zdroju 3:2. Poważnie wzmocniony przed sezonem Halkbank był uznawany za faworyta tej edycji LM jeszcze zanim rozpoczęły się te rozgrywki. W sobotę rano do Ankary przylecieli kibice Jastrzębskiego Węgla w sile 150 osób. Do czarterowego samolotu zapakowali flagi, bębny, klubowe koszulki, szaliki. Z tym wyposażeniem zasiedli na widowni. Mogąca pomieścić 7600 osób widownia hali TVF S.C. Baskent Sports podczas pierwszego, "rosyjskiego" półfinału była wypełniona w połowie. Na mecz gospodarzy z polską drużyną tureccy kibice przybyli już licznie. Ich doping "nakręcała" solidna sekcja dęta. W sumie dało to niezwykły hałas. Gości to nie zdeprymowało. Zaczęli mecz od prowadzenia 8:6. Jednak w następnych akcjach stracili pięć punktów z rzędu. Turecka "machina" się rozpędzała, z roli "ogniomistrzów" dobrze wywiązywali się Kubańczyk Osmany Juantorena i Bułgar Matej Kazijski. Szkoleniowiec jastrzębian Lorenzo Bernardi poprosił o dwie przerwy, jego drużyna zmniejszyła stratę do jednego punktu (19:20), w końcówce znów dominowali gospodarze. Przy pierwszej przerwie technicznej w drugiej partii znów górą byli jastrzębianie (8:5) i ponownie po chwili przegrywali (8:9). Mylili się przy zagrywce, popełniali błędy w przyjęciu, sprawiali wrażenie zdenerwowanych. Trener Bernardi aż podskakiwał ze złości po nieudanych zagraniach swoich zawodników. Równiej grający gospodarze wypracowali bezpieczną przewagę i nie oddali jej do końca. W trzecim secie prawem serii było 8:5 dla jastrzębian, potem jeszcze 12:10. Halkbank po tym chwilowym przestoju wrócił na swój normalny poziom - pewnie wygrał seta i mecz, zapewniając sobie udział w niedzielnym finale z drużyną z Biełgorodu. W drugim meczu półfinałowym Biełogorie pokonało Zenit Kazań 3:1 (25:19, 22:25, 25:18, 25:17). Finał o 17 czasu lokalnego. Trzy godziny wcześniej odbędzie się mecz o trzecie miejsce. Jastrzębski Węgiel po raz drugi w historii wywalczył awans do Final Four LM. Trzy lata wcześniej zespół trenera Lorenzo Bernardiego zajął czwarte miejsce we włoskim Bolzano, po porażkach najpierw z Trentino BetClic 0:3, a następnie z Dynamem Moskwa 1:3. Trener Halkbanku Radostin Stojczew: - Jestem oczywiście bardzo zadowolony z wyniku. Wywieraliśmy dużą presję zagrywką na polski zespół. Jednak rezultat 3:0 nie pokazuje prawdziwej różnicy między tymi drużynami. Gdybyśmy przegrali seta, przebieg spotkania mógłby być zupełnie inny. W niedzielę czeka nas niezwykle trudny finał. Kapitan Halkbanku Matej Kazijski: - Jastrzębski Węgiel grał dziś dobrze, ale my... lepiej. W finale musimy jednak zaprezentować się o wiele, wiele lepiej, bo czeka nas mecz z silniejszym przeciwnikiem. Będziemy musieli ryzykować. Dziękujemy kibicom za wsparcie. Mieliśmy dziś dobry pomysł, jak rozegrać ten mecz. Kapitan Jastrzębskiego Węgla Michał Łasko: - Gratuluję gospodarzom. Zaprezentowali dziś wspaniałą siatkówkę. W każdym jej elemencie byli od nas lepsi. Ich agresywna zagrywka przez cały mecz powodowała, że nam było trudno atakować. To dało wielką przewagę rywalom. Kwestia wypełnionej hali nie miała znaczenia. Trener Jastrzębskiego Węgla Lorenzo Bernardi: - Halkbank rozegrał dziś świetne spotkanie. Ale to żadna niespodzianka, kiedy się przeanalizuje skład tego zespołu. Mimo porażki i tego, że nie zagraliśmy zbyt dobrze, jestem dumny z tego, że tu jesteśmy. Bo u progu sezonu nikt na nas nie stawiał. Przy takiej nie jest łatwo grać. W niedzielę powalczymy o brązowy medal. To dla nas bardzo ważne. Z Ankary Piotr Girczys Halkbank Ankara - Jastrzębski Węgiel 3:0 (25:21, 25:19, 25:19) Halkbank: Raphael Vieira de Oliveira, Matej Kazijski, Osmany Juantorena, Emre Batur, Mitar Tzourits, Mauricio de Souza - Nuri Sahin (libero) - Can Ayvazoglu, Hussein Koc, Burutay Subasi. Jastrzębski Węgiel: Michal Masny, Michał Łasko, Krzysztof Gierczyński, Alen Pajenk, Patryk Czarnowski, Michał Kubiak - Damian Wojtaszek (libero) - Simon van de Voorde, Nicolas Marechal, Dmytro Filippov, Mateusz Malinowski. Sędziowali: Vladimir Simonović (Serbia), Philippe Vereecke (Francja). Biełgorie Biełgorod - Zenit Kazań 3:1 (25:19, 22:25, 25:18, 25:17) Biełgorie: Dragan Travica, Aleksandr Bogomołow, Siergiej Tietiuchin, Gyorgy Grozer, Dmitrij Muserskij, Dmitrij Ilinych - Roman Bragin (libero) - Aleksander Kosariew, Maksim Pantalejmonienko,Zenit: Nikola Grbić, John Matthew Anderson, Nikołaj Apalikow, Jewgienij Siwożelez, Aleksander Wołkow, Maksym Michaiłow - Aleksiej Werbow (libero) - Roman Jakowlew, Wiktor Poljetajew, Aleksander Ambrosimow,Sędziowali: Juraj Mokry (Słowacja), Daniele Rapisarda (Włochy).