Michał Mieszko Gogol (trener PGE Skry): "To było niezłe spotkanie. Możemy bardzo żałować pierwszego seta, bo po punktowej zagrywce Mikołaja Sawickiego czuliśmy, że mamy inicjatywę. Ale rywal zatrzymał nas dwa razy na siatce. Dużo pracy kosztowało nas dojście do tego momentu, za to szybko tę inicjatywę przejęli zawodnicy Zenita. Uważam, że praca i presja, którą wykonywaliśmy na zagrywce dawała nam bardzo dobre efekty. Robiliśmy to, co do nas należało, ale mimo to rywale zdobywali punkty w bardzo trudnych sytuacjach. Niektóre z tych piłek mogliśmy obronić i żałujemy tego, bo to ten margines, który zadecydował o różnicy w pierwszym i trzecim secie. W czwartym już nas trafili zagrywką. Pojedziemy do Kazania z myślą, że wiemy, jak z nimi grać w rewanżu. Musimy być jednak lepsi w kilku detalach. Sprawa awansu jest nadal otwarta". Bartosz Bednorz (przyjmujący Zenita): "Bardzo cieszę się z tego zwycięstwa i naszej postawy. Wiedziałem, że to będzie ciężkie spotkanie. Mówiłem przed spotkaniem chłopakom, że mimo trudniejszego momentu PGE Skry, ten mecz będzie bardzo, bardzo ciężki. Grałem w tym zespole i wiem, jakie są emocje i motywacja w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Tym bardziej cieszę się, że wyszliśmy z tej konfrontacji zwycięsko".