Berlińczyków prowadzi Luke Reynolds. Rodak Lebedewa w poprzednim sezonie pomagał mu w Jastrzębskim Węglu, a latem przeniósł się do mistrza Niemiec. Z kolei aktualny szkoleniowiec polskiego zespołu wcześniej pięć lat pracował w ekipie niemieckiej, z którą trzykrotnie zdobył mistrzostwo kraju. W sobotę jastrzębianie we własnej hali pokonali w derbowym pojedynku ligowym GKS Katowice 3:1. "To oczywiście ważne przed startem Ligi Mistrzów, bo zawsze lepiej wygrać, niż przegrać. To dodaje pewności, poza tym mamy teraz za sobą dwa kolejne ligowe zwycięstwa" - mówił po spotkaniu Australijczyk. Trzy dni wcześniej jego drużyna na wyjeździe pokonała Cerrad Czarnych Radom 3:0 w zaległym spotkaniu. “Czy uda się nam zaskoczyć czymś Luke’a Reynoldsa i jego zespół? Musimy poczekać do środy" - dodał. Jastrzębianie w tym składzie debiutują w Lidze Mistrzów, choć klub ma bogate doświadczenie w tych rozgrywkach. W 2013 roku zajął w nich trzecie miejsce, po pokonaniu w Ankarze Zenita Kazań 3:1. Z tamtej drużyny JW pozostał libero Jakub Popiwczak. Lebedew doprowadził berlińczyków w 2015 roku do brązowego medalu LM i przeniósł się do Jastrzębia-Zdroju. "Kocham Ligę Mistrzów, kocham tę presję towarzyszącą rywalizacji z najlepszymi. Czekają nas wielkie emocje. To niezwykle ekscytujące" - stwierdził trener. Teraz w grupie ekipa ze śląska znów zmierzy sie z Zenitem, ponownie - jak w 2014 roku - prowadzonym przez Władimira Alekno. Trzecim rywalem będzie wicemistrz Francji Spacer's Toulouse VB. W sobotnim pojedynku z GKS mało grał argentyński przyjmujący JW Rodrigo Quiroga. "Ma drobny problem z mięśniem nogi. Nie był w pełnej dyspozycji, ale uraz nie jest poważny, a do środowego meczu zostało jeszcze sporo czasu" - zaznaczył Lebedew. Przyznał, że ma w niemieckim zespole wielu przyjaciół. "To nie tylko Luke. Zobaczę ich wszystkich w środę". Podkreślił, że z czasów jego pracy w Recycling Volleys zostało w składzie trzech graczy, są też kadrowicze Australii. Lebedew jest równolegle od roku selekcjonerem reprezentacji swojego kraju. Wspomniał, że po świętach zacznie się dla jego podopiecznych intensywny czas. “Czeka nas sporo meczów, będzie trudniej zachować świeżość i motywację na każdy pojedynek, ale będziemy nad tym ciężko pracować. Chcę wygrać każdy mecz w każdych rozgrywkach. Dla mnie one są tak samo ważne" - ocenił Mark Lebedew.