W ubiegłym tygodniu w pierwszym pojedynku ćwierćfinałowym Perugia została rozbita. Teraz zdołała się jednak podnieść i to w bardzo efektownym stylu. Rozgrywane we własnej hali rewanżowe spotkanie podopieczni Heynena, który jest trenerem reprezentacji Polski, wygrali bez straty seta, a w decydującym o awansie tzw. złotym secie rozgromili rywali 15:5."Dokonali cudu. Wrócili i awansowali do półfinału" - napisał dziennikarz słynnej włoskiej gazety sportowej.Zwrócił on uwagę, że największe emocje towarzyszyły tzw. złotemu setowi, w którym bohaterem był Oleh Płotnicki. Ukraiński przyjmujący posłał wówczas trzy asy z rzędu. Najbardziej wartościowym zawodnikiem meczu (MVP) został zaś Leon, zdobywca 24 punktów. Drugi z reprezentantów Polski - Muzaj - zaliczył zaś debiut w barwach Perugii, do której składu dołączył niespełna miesiąc temu. Atakujący w każdej z partii pojawiał się na boisku, wchodząc z ławki, i zapisał na swoim koncie trzy "oczka". Drużyna Heynena spisała się tego dnia świetnie w bloku - zdobyła w ten sposób aż 13 pkt (4 z nich to zasługa będącego przyjmującym Leona)."To był spektakularny wieczór! Jestem bardzo dumny z zespołu i z tego, co zrobiliśmy. Nie było to łatwe po tej porażce w Modenie. Triumf w +złotym secie+ to fantastyczna sprawa. Pracowaliśmy ciężko przez cały tydzień i oto efekt tego" - zaznaczył holenderski przyjmujący Thijs ter Horst, który zastąpił w ataku Serba Aleksandara Atanasijevica i Kanadyjczyka Sharone'a Vernona-Evansa.Samokrytykę złożył występujący w Modenie serbski środkowy Dragan Stankovic. Docenił on także postawę rywali."Jeśli przegrywasz mecz 0:3, a potem także +złotego seta+, to znaczy, że grałeś źle. Mieliśmy swoje szanse w pierwszej partii, ale Perugia wykorzystała potem swoje okazje. Wiedzieliśmy, jakiego rodzaju meczu się spodziewać w rewanżu, ale rywale zagrali na bardzo wysokim poziomie. Byli świetni na zagrywce, bardzo skuteczni w ataku, bardzo dobrze zorganizowani" - analizował.Modena ostatnio w półfinale LM była w 2003 roku.Teraz w tej fazie zmagań Perugia zmierzy się z Trentino Itas Volley lub z Berlin Recycling Volleys. W pierwszym spotkaniu ćwierćfinałowym w tej parze zespół z Italii wygrał z drużyną libero Adama Kowalskiego 3:1.W środowy wieczór wyłoniony zostanie drugi półfinalista obecnej edycji. Grupa Azoty Kędzierzyn-Koźle podejmie wówczas włoski zespół Cucine Lube Civitanova. Lider PlusLigi niespodziewanie wygrał pierwszy pojedynek z triumfatorem LM sprzed dwóch lat 3:1. Zwycięzca z tej pary w kolejnej rundzie zmierzy się z PGE Skrą Bełchatów lub Zenitem Kazań, które swoje rewanżowe spotkanie rozegrają w czwartek (pierwsze rosyjski klub wygrał 3:1).