W sobotę jego podopieczni łatwo pokonali u siebie Effector Kielce 3:0 w ekstraklasie, trzy dni wcześniej - też przed własną publicznością wygrali z Czarnymi Cerrad Radom 3:1. W śląskiej drużynie w ostatnim pojedynku zagrali już wracający po niegroźnym urazie libero Damian Wojtaszek i środkowy Grzegorz Kosok, walczący przez kilka dni z chorobą. - Kosok nie grał i nie trenował przez tydzień. Przeciwko Effectorowi wystąpił, bo po prostu bardzo potrzebował treningu, a przed nami kolejne ważne spotkania - dodał trener. Jastrzębski Węgiel zaczął tę edycję LM od wyjazdowej wygranej z mistrzem Hiszpanii CAI Teruel 3:0, a ekipa bułgarska przegrała u siebie z Lokomotiwem Nowosybirsk 1:3. - Będziemy mieć we wtorek dużą szansę. Gramy trzeci mecz z rzędu u siebie, nie musimy teraz przez chwilę nigdzie podróżować. Mam taki zwyczaj, że myślę tylko o jednym rywalu. Dlatego w sobotę wieczorem zapomniałem o spotkaniu z Effectorem, a w niedzielę zaczynam myśleć o kolejnym meczu - podkreślił Piazza. Jego zdaniem najsilniejszym rywalem w grupie B Ligi Mistrzów jest rosyjski Lokomotiw Nowosybirsk ze względu na klasę zawodników i wysoki budżet. - Oni polecieli na mecz z Bułgarami w dziesięciu, narażając się na karę finansową, gdyż powinni mieć w składzie 12 zawodników. Mieli jednak do rozegrania ligowy pojedynek z Zenitem Kazań. I wygrali go 3:1 - zwrócił uwagę włoski szkoleniowiec jastrzębian.