Występy w LM dla drużyny z woj. opolskiego to nic nowego. Najlepiej zaprezentowała się w 2003 roku, gdy po zwycięstwie nad Paris Volley 3-0 zajęła trzecie miejsce. Wcześniej w półfinałowym spotkaniu turnieju Final Four uległa drużynie z Modeny 1-3. Grała także w 1/2 finału w trzech innych edycjach, ale nie awansowała jednak nigdy do ścisłego finału. W 2013 r. w meczu o 3. miejsce zmierzyła się z Zenitem i przegrała 1-3. Zgodnie z regulaminem kędzierzynianie wywalczą awans, jeśli wygrają u siebie. Jeśli przegrają, ale dopiero po tie-breaku, to o wszystkim rozstrzygnie tzw. złoty set. W przypadku zwycięstwa Rosjan 3-0 lub 3-1, to oni wystąpią w finale. W Kazaniu Grupa Azoty (w LM ze względów formalnych nie jest używany skrót ZAKSA) przegrała dwa pierwsze sety. Zdołała jednak odwrócić losy spotkania. "Może późno weszliśmy w mecz, ale jestem dumny z naszej drużyny, że zawsze wracamy do walki. Chwilowe niepowodzenia, potknięcia nas nie załamują" - powiedział kędzierzyński zawodnik Aleksander Śliwka. Przypomniał, że w Rosji mecz był rozgrywany przy udziale publiczności (było 1900 widzów), co też tworzyło "specyficzną atmosferę". Co prawda w Kędzierzynie-Koźlu kibice nie zostaną wpuszczeni na trybuny (ze względu na rządowe obostrzenie dot. pandemii SARS-CoV-2), ale przyjmujący wierzy, iż fani - nie tylko jego drużyny, ale z całej Polski - będą trzymać za nich kciuki, np. oglądając mecz w TV. "Na pewno do Polski siatkarze z Rosji przyjadą bardzo zmotywowani. Wiadomo, że mają nóż na gardle. Być może będzie na nich ciążyć taka presja, że będzie to działać na naszą korzyść. Jednak to my musimy zagrać tak jak potrafimy najlepiej. Powinniśmy być optymistami, mamy realną szansę wejścia do finału Ligi Mistrzów" - powiedział inny gracz Grupy Azoty Bartłomiej Kluth. Ma on nadzieję, że pozytywne emocje "przyjdą" w środowym spotkaniu szybciej niż w Rosji czy w ćwierćfinałowym, rewanżowym pojedynku z Cucine Lube Civitanova (awans po wygraniu tzw. złotego seta). Warto przypomnieć, że w ekipie z Kazania gra m.in. przyjmujący reprezentacji Polski Bartosz Bednorz. Zwycięska ekipa zmierzy się z lepszą drużyną z włoskiej pary Itas Trentino - Sir Sicoma Monini Perugia. W pierwszym spotkaniu lepsza była ekipa z Trydentu, która wygrała 3-0. Rafał Czerkawski