"Zdajemy sobie sprawę, że po takim meczu, jak w Łodzi (Skra wygrała 3:1 - przyp. red.), Rosjanie będą chcieli zrewanżować się i wygrać z nami za wszelką cenę" - mówił przed wylotem do Moskwy kapitan bełchatowskiego zespołu Mariusz Wlazły.W zespole Dynama w wyjściowym składzie wybiegł były zawodnik Skry Bartosz Kurek. Reprezentant Polski wrócił do gry po kontuzji i widać było, że przerwa w treningach zrobiła swoje. Pierwszy set zdecydowanie pod dyktando wicemistrza Polski. Bełchatowianie znakomicie spisywali się zwłaszcza w bloku, skutecznie zatrzymując ataki siatkarzy Dynama. Pierwsza partia zakończyła się pewnym zwycięstwem Skry 25:16. Gospodarzy nie zdeprymowała wysoka porażka i od początku drugiego seta trwała wyrównana walka. Jeszcze przed pierwszą przerwą techniczną z boiska zszedł Kurek. Skra prowadziła 8:7, ale kolejne akcje zakończyły sie po myśli Rosjan. Dynamo prowadziło 10:8, 13:11. Bełchatowianie jednak nie pozwolili, żeby rywal odskoczył na zbyt duży dystans. Zawodnicy Nawrockiego mozolnie odrabiali straty i doprowadzili do stanu 19:19. Niestety, dwa proste błędy Skry m.in. Aleksandara Atanasijevicia sprawiły, że gospodarze objęli prowadzenie 23:21. Rosjanie przewagi nie roztrwonili i wygrali drugiego seta 25:22. Przy stanie 10:8 dla Skry w trzecim secie sędzia popełnił błąd. Michał Winiarski sprytnie wypchnął piłkę w aut po rękach Siergieja Grankina. Punkt powinien zostać przyznany bełchatowianom, a tymczasem arbiter wskazał inaczej. Protesty siatkarzy Skry nie przyniosły skutku. W następnej akcji Winiarski został zablokowany i zrobiło się 10:10. Gospodarze poszli za ciosem i uzyskali niewielką przewagę. Dzięki dobrym atakom Atanasijevicia Skra doprowadziła do wyrównania 19:19. Po nieporozumieniu między Pawłem Woickim, a Mariuszem Wlazłym na tablicy był wynik 22:20 dla Dynama. Pierwszą piłkę setową (24:22) Skra obroniła dzięki skutecznemu atakowi Winiarskiego. Następnie znakomitą zagrywką popisał się Atanasijević i był remis 24:24. Leonid Szczadiłow zaatakował w aut i setbola miała Skra (26:25). Dosyć szczęśliwie bełchatowianie wygrali następną akcję przechylając szalę zwycięstwa na swoją korzyść w trzecim secie. Wicemistrzowie Polski dobrze rozpoczęli czwartą odsłonę i szybko objęli prowadzenie 3:0. Nie trwało to jednak długo. Na pierwszej przerwie technicznej to Rosjanie mieli trzypunktową przewagę (8:5). Przy stanie 13:10 dla Dynama w polu zagrywki pojawił się Wytze Kooistra, który popisał się znakomitymi serwisami. Głównie dzięki niemu Skra wyszła na prowadzenie 14:13. W końcówce seta bełchatowianie świetnie zagrali blokiem, co dało im trzypunktową przewagę (20:17). Wicemistrzowie Polski nie pozwolili już sobie wydrzeć zwycięstwa. Pierwszego meczbola (24:20) Rosjanie jeszcze obronili, ale w następnej akcji zablokowany został Bartosz Kurek i siatkarze Skry mogli się już cieszyć z wygranej.Po czterech kolejkach LM PGE Skra z kompletem punktów prowadzi w grupie E i jest niemal pewne, że rozgrywki grupowe zakończy na pierwszym miejscu w tabeli. W kolejnym meczu podopieczni Jacka Nawrockiego 5 grudnia zmierzą się w Łodzi z rumuńskim Tomisem Konstanca. Po meczu powiedzieli: Jacek Nawrocki (trener PGE Skry Bełchatów): "Nieskromnie powiem, że to zwycięstwo nam się dzisiaj należało. Wiedzieliśmy, że będzie to trudne spotkanie, ale przyjechaliśmy tu wydrzeć wszystko, co możliwe - punkty, seta, wygraną. Gdybyśmy w całym meczu w bloku i na zagrywce utrzymali poziom gry z pierwszego seta, to byłoby super. Przyszły jednak gorsze chwile na zagrywce i kompletna niemoc w bloku. - W drugim secie Rosjanie mijali nas raz za razem, mając w tym elemencie dużą przewagę. To był efekt pierwszego seta, po którym wydawało nam się, że będzie fajnie. To jest jednak Dynamo Moskwa i takich zespołów łatwo się nie pokonuje. Cieszę się, że w trakcie meczu to zrozumieliśmy i mimo zmęczenia złapaliśmy dobry rytm grania". Mariusz Wlazły (kapitan PGE Skry): "Łatwo wygrany pierwszy set, w którym siatkarskie rzeczy przychodziły nam bardzo łatwo, sprawił, że wkradło się jakieś rozluźnienie i rozmyło chłodne myślenie. Dlatego każdy z nas popełniał błędy - nie potrafiliśmy wykorzystać kontr, robiliśmy błędy w zagrywce i dawaliśmy się zablokować. Dzięki temu Rosjanie wrócili do spotkania. Najważniejsze jest jednak to, że wygraliśmy tutaj mecz. To dla nas bardzo ważne zwycięstwo, które już realnie pozwala nam myśleć o wygraniu grupy". Paweł Zatorski (libero PGE Skry): "Pierwszy raz wygrałem w Moskwie, ale mam nadzieję, że nie ostatni. Kluczem do zwycięstwa był trzeci set. Gdyby wygrało go Dynamo, to pewnie gospodarze cieszyliby się teraz z końcowego sukcesu. Udało nam się jednak wyciągnąć wynik z trudnego stanu, wytrzymaliśmy ciśnienie i to my wygraliśmy. Bardzo się z tego cieszymy". Dynamo Moskwa - PGE Skra Bełchatów 1:3 (16:25, 25:22, 25:27, 21:25) Dynamo Moskwa: Siergiej Grankin, Aleksander Markin, Dmitrij Szczerbinin, Paweł Krugłow, Bartosz Kurek, Aleksander Krywiec, Roman Bragin (libero) oraz Walentin Bezrukow, Aleksander Bołdyriew, Leonid Szadiłow. PGE Skra Bełchatów: Michał Winiarski, Daniel Pliński, Aleksandar Atanasijevic, Mariusz Wlazły, Karol Kłos, Paweł Woicki, Paweł Zatorski (libero) oraz Wytze Kooistra, Dejan Vincic. Fenerbahce Stambuł - Tomis Konstanca 3:2 (25:18, 24:26, 25:23, 20:25, 15:8) Tabela M Z P sety pkt 1. PGE Skra Bełchatów 4 4 0 12:2 12 2. Dynamo Moskwa 4 2 2 8:7 6 3. Tomis Konstanca 4 1 3 5:9 4 4. Fenerbahce Stambuł 4 1 3 4:11 2