W niedzielę podopieczni Ireneusza Mazura sprawili sobie i kibicom wspaniały prezent zdobywając Puchar Polski. Na świętowanie sukcesu nie było zbyt wiele czasu, bo zaledwie dwa dni po zakończeniu turnieju finałowego PP, bełchatowianie udali się do Podgoricy. Przed wyjazdem do Serbii i Czarnogóry mistrzowie Polski podkreślali, że chcieliby spokojnie spędzić święta mając w kieszeni awans do kolejnej fazy elitarnej LM. Cel swój osiągnęli w efektownym stylu. Biorąc pod uwagę dotychczasowe wyniki osiągnięte przez serbski zespół (przegrali wszystkie pięć spotkań), zdecydowanym faworytem tego meczu była Skra. Jednak przed własną publicznością Serbowie i Czarnogórcy potrafią być groźni o czym przekonał się słynny Lokomotiw Biełgorod (Rosjanie wygrali z Buducnostą 3:2). Trener Mazur poważnie potraktował rywala wystawiając do gry "żelazną szóstkę". W pierwszym secie gospodarze postawili zacięty opór naszej drużynie. Od pierwszej piłki trwała wyrównana walka. Mistrzowie Polski przewyższali rywali grą blokiem i był to klucz do zwycięstwa w tej odsłonie. Przy stanie 25:24 dla Skry właśnie skuteczny blok dał naszemu zespołowi wygraną. Drugi set toczył się pod dyktando Skry. Największa przewaga bełchatowian wynosiła pięć punktów (16:11). Wszystko zmierzało do szczęśliwego końca, ale gospodarze poderwali się do walki i stopniowo zaczęli odrabiać straty. Siatkarze z Podgoricy doprowadzili do stanu 21:22, ale więcej punktów już w tym secie nie zdobyli. Drugą partię zakończył mocną zagrywka Michał winiarski. Początek trzeciej części meczu należał do serbskiego zespołu. Po pierwszej przerwie technicznej do pracy zabrali się bełchatowianie. Ich przewaga rosła, a pozbawieni wiary w odwrócenie losów spotkania Serbowie i Czarnogórcy pozwalali Mariuszowi Wlazłemu i jego kolegom na swobodna grę. Trzeciego seta i cały mecz zakończył skuteczny blok Skry. "Spodziewałem się, że Buducnost zagra znacznie lepiej. Uważam, że w pierwszym meczu, który był rozgrywany w Bełchatowie, rywale spisywali się dużo lepiej" - powiedział kapitan BOT Skry Andrzej Stelmach. Trener BOT Skry Ireneusz Mazur przyznał, że gdyby jego zespół przegrał pierwszego seta, to mecz mógłby się potoczyć inaczej. "Wygrana w pierwszej partii była decydująca. Później graliśmy już z pełną świadomością, że zwyciężymy" - powiedział Mazur. Kolejny mecz w Lidze Mistrzów BOT Skra rozegra 4 stycznia przyszłego roku we własnej hali z Lewskim Siconco Sofia. Wyniki grupy D: Buducnost Podgoricka Banka - BOT Skra Bełchatów 0:3 (24:26, 21:25, 19:25). Skra: A. Stelmach, Wlałzy, Szczerbaniuk, K. Stelmach, Winiarski, Wnuk, Ignaczak (libero) oraz Maciejewicz, Dacewicz. Lewski Siconco Sofia - Lokomotiw Biełgorod 0:3 (16:25, 26:28, 25:27) pauzowała EMU RPA Perugia Tabela: Z P Pkt Sety 1. Lokomotiw Biełgorod 5 1 11 16-6 2. BOT Skra Bełchatów 4 2 10 15-9 3. EMU RPA Perugia 4 1 9 12-6 4. Lewski Siconco Sofia 1 4 6 4-14 5. Buducnost Podgoricka Banka 0 6 6 6-18