Siatkarze z Czarnogóry od początku twardo grali w ataku i bloku, dobrze przyjmowali, bronili i zagrywali. Na siatce dominował Aleksandar Minic, który mocnym zbiciem postawił kropkę nad "i" w pierwszym secie. Drugą partię gospodarze rozpoczęli obiecująco, uzyskali trzypunktowe prowadzenie, ale kilka niefortunnych zagrań kosztowało ich utratę inicjatywy, a na to rywale tylko czekali. Trener Andrzej Kowal szukał najlepszego ustawienia, robił roszady. A Budva grała swoje. Po mocnych serwach Minicia, któremu sekundowali Vojin Cacic i jeszcze niedawno grający w Resovii Marco Bojic, goście prowadzili 24:21. Resoviacy blokiem doprowadzili do wyrównania, ale ostatnie słowo należało do rywali. Rzeszowianom udało się złamać zawodników z Czarnogóry - ale z ogromnymi problemami - dopiero w trzeciej partii. Prowadzili 24:20, ale po tym, jak Bojic zaserwował asa, Nikołaj Penczew "nadział się" na blok i zrobiło się 24:23. Goście nie zdołali jednak podbić piłki po ataku Jochena Schoepsa i mistrz Polski przegrywał już tylko 1:2. Czwartego seta Resovia rozpoczęła od wysokiego prowadzenia (7:1, 11:6). Waleczni Czarnogórcy niemal całkowicie zniwelowali straty (12:11). Ekipa z Rzeszowa odbudowała przewagę (16:13, 20:16, 22:17) i po atakach Petera Veresa doprowadziła do tie-breaka. W decydującej partii było 4:1, 5:2, 8:4, 11:7, 12:8 dla teamu z Budvy. "Resovio, gramy do końca" - wierzyli w sukces swojej drużyny kibice. Miejscowi ścigali rywali, ale ci prowadząc 14:11 spokojnie wyczekali na właściwy moment i Falaschi zdobył brakujący punkt. "Popełniliśmy zbyt dużo błędów. W pierwszych trzech setach jedna piłka decydowała o zwycięstwie. Wywieraliśmy na przeciwniku zbyt małą presję i przegrywaliśmy końcówki, które do tej pory udawało się nam wygrywać. Przed nami dużo pracy. Przeciwnik rozegrał dobre spotkanie, ale w dużej mierze pozwoliliśmy mu na to. Po tym meczu nasza sytuacja w grupie jest trudniejsza, ale jest jeszcze sporo meczów i musimy z większą determinacją i wiarą przystępować do kolejnych meczów" powiedział trener gospodarzy Andrzej Kowal. "Gratulacje dla gości z Budvy. Rozegrali wspaniałe spotkanie, wszystko im wychodziło" - dodał kapitan mistrzów Polski Olieg Achrem. Asseco Resovia - Budvanska Rivijera Budva 2:3 (23:25, 26:28, 25:23, 25:20, 12:15) Resovia: Lukas Tichacek, Jochen Schoeps, Piotr Nowakowski, Wojciech Grzyb, Nikołaj Penczew, Olieg Achrem - Krzysztof Ignaczak (libero) - Fabian Drzyzga, Dawid Konarski, Grzegorz Kosok, Paul Lotman, Peter Veres. Budva: Marco Falaschi, Marco Bojic, Milan Markovic, Luka Suljagic, Aleksandar Minic, Vojin Cacic - Ivan Rasovic (libero) - Aleksandar Milivojevic, Marco Vujovic, Ivan Jecmenica. W drugim spotkaniu tej grupy Jihostroj Czeskie Budziejowice przegrał z Paris Voley 1:3 (18:25, 23:25, 25:21, 29:31). Tabela: m z p sety pkt 1. Budvanska Rivijera Budva 2 2 0 6-2 5 2. Asseco Resovia Rzeszów 2 1 1 5-3 4 3. Paris Volley 2 1 1 3-4 3 4. Jihostroj Czeskie Budziejowice 2 0 2 1-6 0