W "grupie śmierci" Ligi Mistrzyń każdy może wygrać z każdym. Udowodnił to outsider tabeli Agel Prostejov, pokonując w Szczecinie lidera Chemika Police 3:2. Tym samym nadal nie wiadomo, kto wygra grupę, a Czeszki teoretycznie mają jeszcze szanse awansu do fazy pucharowej, do której poza pierwszymi dwoma zespołami z każdej grupy awansują dwie najlepsze ekipy z trzecich miejsc. Chemika na koniec - za tydzień - czeka trudny wyjazd do Baku na mecz z Rabitą. Trener Agela Miroslav Czada zapowiadał, że jego zespół przyjeżdża do Szczecina, by zaskoczyć mistrzynie Polski, choć zdaje sobie sprawę, że to gospodynie są zdecydowanym faworytem meczu. Zaskoczenie w pełni mu się udało. Tak duży opór policzankom postawiły dotychczas tylko triumfatorki poprzedniej edycji, siatkarki Dynama w grudniowym meczu w Kazaniu. W pierwszej partii na pojedyncze udane akcje przyjezdnych, gospodynie odpowiadały seriami punktów. Efekt był taki, że zespół Giuseppe Cuccariniego prowadził 8:4, 16:7, 21:8, a Agel musiał się sporo napracować, by nie przegrać partii z jednocyfrową liczbą wygranych akcji. Miejscowe przede wszystkim dominowały nad siatką. Skrzydłowe drużyny czeskiej miały ogromne problemy, by przebić się przez blok, a gdy już go ominęły, często ich ataki nie trafiały w boisko. Po tak łatwo wygranym secie wydawać się mogło, że policzanki pójdą za ciosem i zmiażdżą zespół czeski. Tymczasem początek drugiej partii był dokładnym przeciwieństwem pierwszej. Przede wszystkim zaczęło szwankować przyjęcie zespołu polskiego, także kontry nie były rozgrywane w tak szybkim tempie jak w pierwszych 20 minutach meczu. Czeszki uspokoiły grę i to one dominowały przez dłuższą część partii. Gdy tuż po drugiej przerwie technicznej prowadziły 17:10, sala ucichła, jakby nie wierząc, że rozstrzygnięcie tego seta da się jeszcze odmienić. Wiarę przywróciła Ana Bjelica, która trudną zagrywką dała sygnał do ataku. Zrobiło się 17:13, 19:16, a po serii udanych ataków z kontry Anny Werblińskiej 21:19 i zanosiło się na ciekawą końcówkę seta. Ta jednak należała do Sonji Borovinsek, która najpierw dwa razy z rzędu zdobyła punkty z prawego skrzydła, potem dołożyła asa serwisowego, a na koniec wybroniła atak chemiczek, które nie zdołały ponowić akcji. To był znak, że o zwycięstwo w tym meczu nie będzie tak łatwo, jak się początkowo wydawało. Policzanki na początku trzeciej partii ustabilizowały grę. Bardzo dobry początek seta miała Bjelica, znów zaczął funkcjonować blok, zwłaszcza gdy dowodziła nim Agnieszka Bednarek-Kasza. Chemik na pierwszą przerwę techniczną schodził prowadząc 8:4, na drugą przy stanie 16:10 i spokojnie utrzymywał prowadzenie. Różnica w grze obu zespołów polegała na tym, że ekipa miejscowa zdobywała punkty na wszelkie możliwe w siatkówce sposoby: atakami z krótkiej, ze skrzydeł, drugiej linii i blokiem, a gra Agela oparta była głownie na atakach Kubanki Liannes Castanedy Simon. Na czwartą partię trener Cuccarini wypuścił do gry Agnieszkę Rabkę. Tym samym druga rozgrywająca mistrzyń Polski zadebiutowała w europejskich pucharach. Musiało upłynąć trochę czasu, by podstawowe zawodniczki zespołu przyzwyczaiły się do gry z nową rozgrywającą. Od remisu 7:7 kolejne trzy punkty zdobyły przyjezdne, a Cuccarini raz za razem brał czas na życzenie. Poskutkowało. Miejscowe odrobiły straty na 12:12, a największy udział w zdobywaniu punktów miała Stefana Velijkovic. Jednak gdy Agel ponownie objął dwupunktowe prowadzenie (15:13), Włoch przywołał do gry podstawową rozgrywającą Chemika. Maja Ognjenovic przyspieszyła grę, ale nie udało jej się odwrócić losów seta, a to oznaczało tie-break. Czeszki zawdzięczają to głównie Castanedzie Simon, którą Niemka Kathleen Weiss raz za razem posyłała do ataku. Ta na 18 prób pomyliła się tylko trzy razy. Gdy w decydującej partii chemiczki objęły prowadzenie 7:4, wydawało się, że spokojnie wygrają mecz. Jednak wystarczyło, że Brazylijka Solange Pereira Soares "ustrzeliła" serwisem Mariolę Zenik i na tablicę najpierw wrócił remis 7:7, a po zmianie stron Czeszki objęły prowadzenie 9:8. W ekipie Agela nadal szalała Castaneda Simon i to ona atakiem z drugiej linii zapewniła zwycięstwo swojej drużynie. Po meczu powiedzieli: Paula Pereira Soares (kapitan Agela Prostejov): "Rozpoczęłyśmy bardzo słabo, a potem grałyśmy z seta na set lepiej i lepiej. Skupiłyśmy się na defensywie, bo aby nawiązać grę z Chemikiem, który atakuje ponad blokiem, konieczna jest obrona. To przyniosło skutek i mimo że nasze szanse na awans z grupy są niewielkie, cieszy to zwycięstwo". Anna Werblińska (kapitan Chemika Police): "Nie chciałyśmy, by ten mecz tak się potoczył. Agel grał bardzo ambitnie, zwłaszcza w obronie i kontrach. U nas było trochę błędów. Czeka nas jeszcze jeden trudny mecz. Pojedziemy do Baku, by wygrać, Nie chcemy nic kalkulować, bo kalkulując wszystko robi się źle. Chciałyśmy dzisiaj wygrać, nie udało się, więc musimy pojechać po zwycięstwo w Baku". Miroslav Czada (trener Agela): "Pierwszy set przegraliśmy z kretesem. W drugim zaczęliśmy bardzo dobrze serwować i to pozwoliło nam się rozegrać. Najlepszymi zawodniczkami meczu były nasza atakująca Lianes Castaneda Simon i rozgrywająca Kathleen Weiss". Giuseppe Cuccarini (trener Chemika): "Pierwszego seta Agel nie zagrał źle, ale my - zdecydowanie najlepiej. W drugim rywalki zaczęły bardzo dobrze bronić i odrzuciły nas od siatki zagrywką. W trzecim poprawiliśmy grę, ale w czwartym mieliśmy problemy z rozegraniem. Chciałem dać trochę odpoczynku Mai Ognjenovic, miała pewne kłopoty z plecami. Przegraliśmy tę partię. Powrót Mai uporządkował grę, ale rozpędzony Prostejov zdołał wygrać. Dziś zdobyliśmy punkt, który nadal daje nam pozycję lidera. Do Baku pojedziemy też przynajmniej po punkt, by wygrać grupę. W ciągu 16 dni rozegraliśmy już pięć bardzo długich meczów. Nie mamy łatwego życia". Chemik Police - Agel Prostejov 2:3 (25:11, 20:25, 25:17, 22:25, 12:15) Chemik: Maja Ognjenovic, Agnieszka Bednarek-Kasza, Stefana Velijkovic, Anna Werblińska, Małgorzata Glinka-Mogentale, Ana Bjelica - Mariola Zenik (libero) - Aleksandra Jagieło, Agnieszka Rabka Agel: Kathleen Weiss, Sonja Borovinsek, Stefanie Karg, Lianes Castaneda Simon, Andrea Kossaniova, Tatsiana Markiewicz - Julie Kovarova (libero) - Barbora Gambowa, Paula Pereira Soares, czwartek Dynamo Kazań - Rabita Baku tabela: 1. Chemik Police 5 3 2 13-7 11 2. Dynamo Kazań 4 2 2 9-8 6 3. Rabita Baku 4 2 2 8-9 6 4. Agel Prostejov 5 2 3 7-13 4