Drużyna Budowlanych już trzeci rok z rzędu będzie występowała w najbardziej prestiżowych europejskich rozgrywkach. W dwóch minionych latach łodziankom nie udało się wyjść z grupy, choć przed rokiem do gry w play off zabrakło im jednego seta. "Ostatnie rozgrywki były dla nas dobre pod kątem rozwoju, bo każdy mecz był dla nas o stawkę i pod presją. Wymagaliśmy od siebie zwycięstw z RC Cannes i Minczanką, z Igor Gorgonzola Novara było już ciężej, ale do końca walczyliśmy o duży cel, czyli wyjście z grupy. Zabrakło naprawdę niewiele. W tym roku będzie o to trudniej, ale mimo mocnych rywali musimy się bić i poprawiać swoją siatkówkę" - przyznał Krzyształowicz. W losowaniu los nie był bowiem łaskawy dla wicemistrzyń kraju. Trafiły do grupy A z dwoma tureckimi gigantami żeńskiej siatkówki - Eczacibasi i Fenerbahce Stambuł, które w opinii ekspertów będą walczyć o pierwsze miejsce w grupie. Stawkę uzupełnia debiutujący w LM - LP Viesti Salo. "Eczacibasi i Fenerbahce to cholernie mocne kadrowo zespoły i celowo używam tego epitetu. To pretendenci do gry w finale i byłbym hipokrytą, gdybym powiedział, że będziemy bić się z nimi o duże punkty. Ale chciałbym, żeby nie zabrakło nam w tych meczach rywalizacji, tego, że zespół odjedzie nam na 10-15 punktów i będziemy prosić o najniższy wymiar kary. Tego nie chcemy" - podkreślił szkoleniowiec Budowlanych. Dodał, że występy w Lidze Mistrzyń to duża nobilitacja. Zdaniem trenera łódzkiego zespołu gra tych rozgrywkach poszerza horyzonty. "Zderzenie się twarzą w twarz z najlepszymi ekipami pokazuje, w którym kierunku powinna iść siatkówka, jak dziewczyny powinny trenować i do czego dążyć" - wskazał. W jego ocenie, w starciach z mistrzem Finlandii jego podopieczne będą walczyły o pełną pulę. Z LP Salo łodzianki zmierzą się w środę przed własną publicznością w 1. kolejce. W Łodzi przyznają, że to dość anonimowy rywal, z którym Budowlane spotkały się w 2010 roku w towarzyskim turnieju o Puchar Prezydenta Łodzi. Teraz w składzie ekipy gości są głównie Finki i Estonki oraz Chorwatka Katarina Pilepić i Amerykanka Kayla Haneline. "Nie chcę sprowadzać tego spotkania tylko do dobrego początku. Wolałbym, by każdy nasz występ był dobry i z maksymalnym zaangażowaniem" - podkreślił Krzyształowicz. Gospodynie przystąpią do meczu po ligowej porażce z Developresem SkyRes Rzeszów 0:3. Środowe spotkanie w Łódź Sport Arenie rozpocznie się o godz. 18. Liga Mistrzyń rozgrywana będzie w formule, która została przyjęta rok temu. 20 drużyn podzielono na pięć grup, zwycięzcy oraz trzy ekipy z najlepszym bilansem z drugich miejsc awansują do ćwierćfinału. Zrezygnowano z turnieju finałowego, a finałowe spotkanie zarówno u kobiet, jak i u mężczyzn odbędzie się w jednej hali na neutralnym terenie tego samego dnia (16 lub 17 maja 2020 roku). Autor: Bartłomiej Pawlak