Bełchatowianie zapewnili już sobie pierwsze miejsce w grupie i awans do kolejnej fazy. Pojedynek z hiszpańską ekipą będzie jednak dla mistrzów Polski okazją do rewanżu za porażkę 2:3 w Teruel na inaugurację rozgrywek. Była to jedyna przegrana podopiecznych trenera Jacka Nawrockiego w obecnej edycji Ligi Mistrzów. Dużo większe znaczenie środowy mecz ma dla ekipy hiszpańskiej, która aktualnie zajmuje drugie miejsce w tabeli grupy D. Ma tyle samo punktów co belgijski Knack Randstad Roeselare, który w środę podejmie zamykających tabelę Serbów z Radnickiego Kragujevac. Chcąc awansować Hiszpanie muszą walczyć w Łodzi o zwycięstwo. Kibice mają więc gwarancję, że obejrzą emocjonujący mecz. Działacze PGE Skry przygotowali do sprzedaży internetowej 9,5 tys. biletów. Z tej puli zostało niespełna tysiąc i będzie je można kupić w kasie przed meczem. Do sprzedanych biletów dochodzi jeszcze sporo darmowych wejściówek przeznaczonych m.in. dla szkół. "Zainteresowanie meczem jest bardzo duże. Na trybunach powinno zasiąść 12,5 tys. widzów. Kibice to dla nas ogromna wartość. Gramy przecież dla nich, a nasza radość z dobrych wyników jest dużo większa, gdy widzimy, że sukcesy cieszą tak wielu ludzi" - powiedział prezes PGE Skry Konrad Piechocki. Trener zespołu Jacek Nawrocki podkreślił, że kibice dodają jego siatkarzom skrzydeł. "Każdy z chłopaków mówi, że przy takiej publiczności chce się grać" - powiedział Nawrocki. Szkoleniowiec mistrzów Polski przed meczem z CAI Teruel nie ma problemów kadrowych. Do dyspozycji ma podstawową "12", w której po kontuzji znalazł się również Radosław Wnuk. Dzięki komfortowej sytuacji w tabeli nie można wykluczyć eksperymentów z ustawieniem. Bełchatowianie do Łodzi przyjadą we wtorek. Na godz. 17.30 mają zaplanowany trening w Atlas Arenie. W środę przed południem zawodnicy będą mieli rozruch, a o godz. 18 rozpoczną mecz z CAI Teruel.