Dla zespołu Skry, jak i dla jej szkoleniowca Ireneusza Mazura był to debiut w Lidze Mistrzów i lepszej inauguracji nie można było sobie wymarzyć. Bełchatowianie od razu trafili na jeden z najlepszych zespołów europejskich Lokomotiw Bełgorod. Rosjanie dwukrotnie wygrywali Ligę Mistrzów (w 2003 i w 2004 roku). W zeszłym roku Lokomotiw zajął w tych rozgrywkach trzecie miejsce. Kadra zespołu składa się z obecnych lub byłych reprezentantów Rosji z takimi gwiazdami światowej siatkówki jak Siergiej Tietiuchin czy świetny rozgrywający Wadim Chamuckich. Oprócz Baranowa do Bełchatowa nie przyjechał legendarny trener Gienadij Szipulin. Byłego szkoleniowca "Sbornej" zastąpił II trener Siergiej Lazurkin. Klasa rywala nie spętała rąk i nóg siatkarzom mistrzów Polski. Pierwszy set rozpoczął się znakomicie dla Skry, a w głównej roli wystąpił Michał Winiarski. Skuteczna gra 22-letniego zawodnika pozwoliła gospodarzom objąć prowadzenie 4:1. Jednak klasę pokazał Tietiuchin. Seria mocnych zagrywek tego zawodnika sprawiła ogromne problemy graczom Ireneusza Mazura. Rosjanie błyskawicznie odrobili straty (5:5). Po autowym ataku Krzysztofa Stelmacha (mijał potrójny blok Lokomotiwu) Rosjanie prowadzili 8:6 i oba zespoły zeszły na pierwszą przerwę techniczną. Uwagi Ireneusza Mazura jego podopieczni wzięli sobie do serca, ponieważ szybko na tablicy wyników pojawił się remis (9:9). Za chwilę Kosariew zostaje zatrzymany przez Winiarskiego i Roberta Szczerbaniuka (10:9). Siatkarze Skry uzyskali dwupunktowa przewagę (12:10) po kapitalnym pojedynczym bloku Winiarskiego na Romanie Daniłowie. Od tego momentu trwała wymiana ciosów, ale najważniejsze że mistrzowie Polski cały czas prowadzili dwoma punktami. Taka sytuacja utrzymywała się do stanu 20:18. Wtedy pod siatką zderzył się Chamuckich i Spajic, a sędzia zagwizdał błąd "podwójnego odbicia". Później kontrę bełchatowian kończy Krzysztof Stelmach. Siatkarze Skry grają jak w transie. Tietiuchun posyła piłkę w aut. Podwójny blok Skry zatrzymuje Daniłowa i polski zespół ma pierwszą piłkę setową (24:19). Rosjanie bronią jednego setbola, jednak chwile później szał radości ogarnia kibiców w Bełchatowie. Kosariew z lewego skrzydła atakuje w aut. 25:20 dla Skry w pierwszym secie. W drugim secie zawodnicy Lokomotiwu wzięli się ostro do pracy. Zwłaszcza zagrywka Rosjan sprawiała ogromne kłopoty gospodarzom. Fatalne przyjęcie było główną przyczyną porażki w tym secie, który od początku toczył się pod dyktando gości. Siedmiokrotni mistrzowie Rosji prowadzili 8:4, 14:9, 20:12. Ostatecznie set wygrany przez Lokomotiw 25:16. Trzeci set to znów popis w wykonaniu Skry. Od stanu 2:2 pięć punktów z rzędu zdobywają podopieczni Ireneusza Mazura. W roli głównej znów wystąpił Michał Winiarski. Reprezentant Polski kapitalnie zagrywał. Piłka po potężnych serwisach Winiarskiego albo lądowała bezpośrednio w boisku rywali albo wracała na stronę Skry, która wyprowadzała skuteczne kontrataki. Wreszcie niemoc Rosjan przełamuje Tietiuchin, który nie miał problemów z atakiem na pojedynczym bloku. Seria straconych punków pod rząd przydarzyła się również mistrzom Polski. Od stanu 9:3 bełchatowianie oddają cztery punkty przeciwnikowi i wszystkie po własnych błędach. Mariusz Wlazły atakuje w aut, Andrzej Stelmach popełnia błąd podwójnego odbicia, złe przyjęcie zagrywki Daniłowa. Z sześciu punktow przewagi pozostały tylko dwa (9:7). W kolejnych fragmentach trwała wyrównana walka. Druga przerwa techniczna odbyła się przy stanie 16:13 dla Skry. Po powrocie na boisko rozpoczął się koncert gry polskiego zespołu. Bardzo dobre zawody rozgrywał Krzysztof Stelmach do którego jego brat Andrzej posyłał trudne piłki. Starszy z braci Stelmachów znakomicie wykorzystywał ogromne doświadczenie często "obijając" blok rywali. Pierwszą piłkę setową Skra miała po sprytnej "kiwce" Szczerbaniuka ze środka tuż za blok (24:19). Jeszcze Argentyńczyk Spajic zrewanżował się Szczerbaniukowi atakując z "krótkiej", jednak ostatnie słowo w tym secie należało do Skry. Konkretnie do Winiarskiego, którego atak z drugiej linii zakończył trzecią partię. Czwarty set był najbardziej wyrównany. Oba zespoły zażarcie walczyły o każdy punkt. Kiedy Rosjanom udawało się "odskoczyć" na dwa punkty, za chwilę siatkarze Skry doprowadzali do wyrównania. Emocje sięgnęły zenitu w końcówce spotkania. Lokomotiw wyszedł na prowadzenie 22:20. Bełchatowianie nie złożyli broni. Znów doprowadzili do remisu 23:23 i od tego momentu już tylko oni zdobywali punkty. Czwarty set kończy się zwycięstwem Skry 25:23 i cały mecz 3:1. Jeden z głównych faworytów do wygrania tegorocznej edycji Ligi Mistrzów poległ w Bełchatowie. Dzień wcześniej w innym spotkaniu tej grupy D klub Sebastiana Świderskiego - EMU RPA Perugia wygrał z Lewskim Siconco Sofia 3:0 (25:21, 25:19, 25:19). Wyniki 2. kolejki grupy D: Skra Bełchatów - Lokomotiw Biełgorod 3:1 (25:20, 16:25, 25:20, 25:23) Skra: Wlazły, Szczerbaniuk, Winiarski, K. Stelmach, Wnuk, A. Stelmach, Ignaczak (libero) oraz Maciejewicz, Dobrowolski Lokomotiw: Kozłow, Kosariew, Tietiuchin, Daniłow, Spajic, Chamuckich, Werbow (libero) oraz Garkuszenko. EMU RPA Perugia - Lewski Siconco Sofia 3:0 (25:21, 25:19, 25:19) Pauzowała: Budocnost Podgorica (Serbia i Czarnogóra) Tabela: Z P Pkt Sety 1. Lokomotiw 1-1 3 4:3 2. EMU RPA 1-1 3 3:3 3. Lewski Siconco 1-1 3 3:5 4. BOT Skra 1-0 2 3:1 5. Budocnost 0-1 1 2:3