Pojedynek reklamowano jako wielki rewanż za finał igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro. Wówczas lepsi okazali się "Canarinhos", którzy wygrali 3:0. W Pesaro również lepsi okazali się Brazylijczycy. Trzeba jednak podkreślić, że w obu zespołach doszło do sporych zmian w porównaniu z bojem o złoto IO. Na ławce trenerskiej Brazylii nie ma już legendarnego Bernardo Rezende. Zastąpił go Renan Dal Zotto. Zarówno w jednej, jak i drugiej ekipie zabrakło kilku ważnych zawodników. Włosi zagrali bez choćby Osmany Juantoreny i Ivana Zaytseva, a Brazylijczycy bez Wallace'a czy Felipe Fontelesa.W pierwszym secie przewaga "Canarinhos" nie podlegała dyskusji. Mistrzowie olimpijscy, którzy występ w Final Six LŚ mają zapewniony z racji tego, że są gospodarzami, wygrali gładko 25:15. Włosi zrewanżowali się rywalom w drugiej partii, która padła ich łupem (25:17). Trzecia i czwarta odsłona była najbardziej zacięta. Więcej zimnej krwi w końcówkach zachowali Brazylijczycy. Wygrali 25:23 i 25:22. Na zakończenie turnieju w Pesaro Polacy, którzy wcześniej pokonali Brazylią 3:2 i Włochy 3:1, niespodziewanie przegrali z Iranem 1:3. Włochy - Brazylia 1:3 (15:25, 25:17, 23:25, 22:25) RK