Brazylijczycy to najbardziej utytułowany zespół w historii Ligi Światowej, czyli poprzedniczki Ligi Narodów. Od kiedy jednak przed trzema laty FIVB zmieniła szyld i formułę rozgrywek, jeszcze nie stanęli na podium imprezy. W tzw. "bezpiecznej bańce" w Rimini spisują się jednak znakomicie. Tak też zaprezentowali się w sobotę, gdy nie dali najmniejszych szans Francuzom, przez cały mecz grając ze znakomitą skutecznością ataków. To Brazylijczycy lepiej rozpoczęli spotkanie i błyskawicznie wypracowali sobie trzypunktową przewagę. Bardzo dobrze serwował Isac Santos, a po drugiej stronie na brazylijski blok szybko nadział się środkowy Barthelemy Chinenyeze. Wówczas drużyna z Ameryki Południowej prowadziła już 13-8. Jej atutem był też skuteczny atak ze skrzydeł, gdzie spisywała się zdecydowanie lepiej niż rywale. W grze Francji sporo było chaosu i nieco szalonych pomysłów, jak wtedy, gdy przyjmujący Earvin Ngapeth nieudanie atakował z krótkiej na środku siatki. Przy stanie 18-15 z boiska z kontuzją musiał zejść Isac - zastąpił go grający w maseczce Lucas Saatkamp, a po brazylijskiej stronie zaczęły się błędy. Francja wykorzystała to, doprowadzając do remisu. W końcówce wyraźnie lepsza znów była jednak Brazylia, która odbudowała przewagę przy zagrywce Lucasa i wygrała 25-20. Brazylia - Francja. Ofensywny popis mistrzów olimpijskich Obie drużyny spotkały się już w Rimini w czwartej kolejce fazy zasadniczej. Wtedy szybką wygraną do swojego konta dopisali Francuzi, pokonując rywali 3-0. Później Brazylia przegrała jednak jeszcze tylko jeden mecz - w ostatniej kolejce z Rosją, gdy była już pewna gry w czołowej czwórce. Francja walczyła o miejsce w półfinale do ostatniej kolejki: zapewniła je sobie, wygrywając z Polską. W sobotę rozpędzeni Brazylijczycy w podobnym stylu otworzyli drugą partię. Cały czas świetnie spisywali się ich skrzydłowi - Joandy Leal do 80 procent skuteczności w ataku dołożył jeszcze mocne serwisy i jego drużyna prowadziła 7-3. Trener Francji Laurent Tillie zdecydował się na wprowadzenie na boisko Trevora Clevenota. Zawodnicy z Europy byli w stanie błysnąć efektownymi akcjami, jak pojedynczy blok Nicolasa Le Goffa przy ataku Lucasa, ale nie potrafili znaleźć recepty na ofensywę przeciwników. Brazylijczycy utrzymywali wysoki poziom, swobodną grę zapewniało im znakomite przyjęcie - dzięki niemu Bruno Rezende mógł rozgrywać akcje z wykorzystaniem wszystkich zawodników. Po drugiej stronie siatki pojawił się jeszcze Antoine Brizard, ale rywale prowadzili już 16-11. Mimo zmian we francuskiej drużynie końcówka seta przebiegała pod dyktando Brazylii, która wygrała 25-18. Brazylia - Francja. Jednostronne widowisko w Rimini Postawieni pod ścianą Francuzi nieco lepiej rozpoczęli trzecią partię. Poprawili zagrywkę, co utrudniło grę rywalom, i objęli prowadzenie 5-4. Do tego Brazylijczycy zaczęli popełniać błędy - dwa nieudane ataki zanotował Ricardo Lucarelli. W przeciwieństwie do poprzednich setów na parkiecie długo trwała walka punkt za punkt. Na środku siatki wciąż imponował jednak Mauricio Souza, który co rusz zatrzymywał rywali blokiem.Mimo wszystko tuż przed drugą przerwą techniczną Brazylia prowadziła już 16-12. Po kilku kolejnych akcjach Tillie poprosił o ostatnią przerwę i apelował do swoich zawodników, by zaczęli grać nieco prostszą siatkówkę. Na dogonienie rywali było już jednak zbyt późno - mistrzowie olimpijscy zakończyli partię w świetnym stylu, wygrywając 25-19 po ataku Wallace'a.Strefa Euro - zaprasza Paulina Czarnota-Bojarska i goście - Oglądaj!Nie możesz oglądać meczu? - Posłuchaj na żywo naszej relacji!Brazylia po raz pierwszy zagra w finale Ligi Narodów. Na rywala musiała poczekać - wyłonił go drugi półfinał, w którym Polska zmierzyła się ze Słowenią. Polacy po emocjonującym starciu pokonali rywali 3-0. O tej samej porze w niedzielę rozpocznie się mecz o złoto, wcześniej Francuzi zagrają o brąz. Brazylia - Francja 3-0 (25-20, 25-18, 25-19) Brazylia: Wallace, Isac, Lucarelli, Rezende, Souza, Leal - Thales (libero) oraz Lucas Francja: Patry, Chinenyeze, Ngapeth, Toniutti, Le Goff, Tillie - Grebennikov (libero) oraz Clevenot, Brizard, Louati, Boyer Damian Gołąb