Mistrzynie Polski rywalizację w grupie E Ligi Mistrzyń rozpoczęły od niespodziewanej porażki na swoim parkiecie z CSM Bukareszt (1:3), a w drugiej serii gier gościły na terenie jednego z faworytów rozgrywek, Fenerbahce Opet Stambuł. Żółte Anioły pod wodzą Zorana Terzicia są typowane do walki o medale, ale młoda ekipa Marcello Abbondanzy - który prowadził turecki zespół z sukcesami w latach 2013-2017 - chciała sprawić niespodziankę. Zwłaszcza że serbskie gwiazdy Chemika mogły w ten sposób pokazać się trenerowi swojej kadry. Bardzo nerwowo rozpoczęły mecz w Stambule mistrzynie Polski. Błędy w przyjęciu, zerwane ataki, nerwy na parkiecie... Fenerbahce Opet szybko odskoczyło na prowadzenie 7:2, a polska ekipa potrzebowała czasu, by złapać rytm gry i pozbyć się tremy. Turczynki raziły zagrywką, trafiały w ataku i górowały nad naszą drużyną pod każdym względem, nawet ataki Magdaleny Stysiak nie robiły na siatkarkach Fenerbahce Opet wrażenia (6:13). Potężnie zbijały za to Melissa Vargas i Guadelupe Bricio Ramos, aż tablica wyników pokazała rezultat 18:8. Trener mistrzyń Polski mobilizował, krzyczał, ale jego zespół nie miał szans. Po ataku Vargas z drugiej linii partia szybko dobiegła końca (12:25). Seta drugiego polska ekipa rozpoczęła całkiem dobrze, wreszcie złapały rytm siatkarki Chemika i zrobiło się 6:3 dla przyjezdnych. Niestety Fenerbahce Opet błyskawicznie wyrównało na 8:8, a po punktowym bloku Edy Erdem prowadziło już 9:8. Polski zespół stracił rezon, miast naciskać na giganta, dał się odrzucić od siatki i kolejnymi błędami pogrążał się w przepaści (13:16). W ataku nie mogła się rozwinąć Martyna Grajber, którą co rusz zatrzymywał blok miejscowych, albo podbijały jej uderzenia rywalki. Turczynki świetnie serwowały, jak Vargas, dzięki której przewaga szybko rosła (20:14). Ich przewaga w ofensywie była porażająca, nawet Ana Antonijević pokazała swoje możliwości w ataku. Jej kiwka zakończyła partię drugą, Chemik znów został znokautowany (16:25). Pozostało dograć mecz do końca, lub rzucić się do walki i liczyć na przełom. Ten nie nadszedł, bo na poziomie w drużynie z Polic grały jedynie Chiaka Ogbogu oraz 18-letnia Magdalena Stysiak, która dostawała sporo piłek i w Stambule miała okazję zdobywać tak cenne i niezbędne w siatkówce doświadczenie. Fenerbahce Opet prowadziło od początku partii (7:3, 16:9), zadawało kolejne ciosy i bez litości zmierzało po wygraną. A Chemik musiał pogodzić się z tym, że z czołową drużyną Europy dzieli go co najmniej różnica klas. Polska ekipa jeszcze poderwała się w końcówce do walki, od stanu 17:23 wykorzystały siatkarki Chemika dekoncentrację miejscowych i zrobiło się już tylko 22:23, a kapitalnie serwowała Agnieszka Bednarek. Niestety Vargas w końcu przedarła się na lewej flance (24:22), a po chwili mecz dobiegł końca (25:22). W tabeli grupy E Ligi Mistrzyń turecka potęga prowadzi, ma na koncie komplet punktów i dwa zwycięstwa. Mistrzynie Polski zdobyczy na swoim koncie jeszcze nie mają, przegrały dwa razy i w zasadzie mają iluzoryczne szanse na awans do fazy pucharowej. Kolejny mecz zespół Marcello Abbondanzy rozegra 24 stycznia na swoim boisku, a rywalem będzie Dynamo Moskwa. Fenerbahce Opet Stambuł - Chemik Police 3:0 (25:12, 25:16, 25:22)Sędziowali: Milan Rajković (Chorwacja), Harald Sodja (Austria)Widzów: 1070 Fenerbahce Opet: Ana Antonijević, Samanta Bricio Ramos, Bahar Toksoy, Melissa Vargas, Fatma Yildirim, Eda Erdem oraz Melis Yilmaz (libero).Chemik: Bianka Busa, Iga Chojnacka, Martyna Grajber, Sladjana Mirković, Chiaka Ogbogu, Aleksandra Krzos (libero) oraz Marlena Pleśnierowicz, Martyna Łukasik, Agnieszka Bednarek, Natalia Mędrzyk.