W środę Chemik Police w 4. kolejce Ligi Mistrzyń gościł jednego z faworytów rozgrywek, słynne Fenerbahce Opet Stambuł, czyli jednego z faworytów rozgrywek. Polska ekipa do tej pory przegrała w grupie E wszystkie mecze i chciała się przełamać w starciu z liderkami. Sęk w tym, że ekipa Zorana Terzicia wygrała komplet spotkań i nie zamierzała w Szczecinie - gdzie gościły Chemiczki - rozdawać prezentów. Zanosiło się tedy na ciężki bój mistrzyń Polski i dominatorek na naszym podwórku. Pierwsza partia pokazała, że grający równo i bez niepotrzebnych błędów Chemik jest w stanie rywalizować z tak silną ekipą jak Fenerbahce Opet. Polska drużyna prowadziła niemal przez całego seta (8:5, 16:14), a przyjezdne długo się rozkręcały i długo nie mogły wskoczyć na swój normalny poziom. W końcówce - po dobrych atakach Bianki Busy i Martyny Łukasik - polska ekipa prowadziła już 21:17, po chwili 23:20. Wydawało się, że pierwszy set jest w garści, ale siatkarki z Turcji wzmocniły serwis, odrzuciły Chemiczki od siatki, a atak za atakiem trafiała Melissa Vargas i szybko zrobiło się 24:24. Niestety, seria błędów i niepotrzebne emocje nie ułatwiały gry, Fenerbahce Opet świetnie zamknęło partię i objęło prowadzenie w meczu (26:24). Gigant znad Bosforu poszedł za ciosem w partii drugiej, dzięki równej i skutecznej grze Samanthy Bricio Ramos oraz Dobriany Rabadżijewej niemal przez całego seta prowadził i zmierzał po wygraną (8:5, 12:10). Chemik całt czas grał nierówno, zdarzały się serie punktów, dobrych zagrywek i ataków (16:14), ale też przestoje, problemy z przyjęciem piłki i rozegraniem ataków. Turczynki skwapliwie wykorzystały postawę policzanek, w końcówce wyszły na prowadzenie po potężnych atakach Vargas (21:18), a dzięki serii zagrywek Rabadżijewej zdeklasowały Chemika w kluczowym momencie (25:20). Marcello Abbondanza sięgnął po zmiany, ale niewiele one wnosiły i Włoch bezradnie patrzył, jak jego była ekipa demoluje mistrzynie Polski. Fenerbahce Opet seta otworzyło serią mocnych zagrywek i ataków oraz prowadzeniem 8:2. Chemik nie był w stanie złapać właściwego rytmu gry, nie był w stanie wskoczyć na wyższy poziom i nie był w stanie odpowiadać zadającym ciosy rywalkom. Szybko rywalizacja w Netto Arenie zamieniła się w lanie, które turecka potęga sprawiła naszej ekipie. Fatalny dla Chemika pojedynek zakończyła uderzeniem w aut Iga Chojnacka (15:25). Tego spotkania w ekipie z Polic nie będą chcieli pamiętać. To była czwarta porażka Chemika Police w czwartym meczu fazy grupowej tegorocznej Ligi Mistrzyń. Polska ekipa jest ostatnia w grupie E, dwa pozostałe mecze rozegra w Bukareszcie i Moskwie. W Szczecinie w środę przegrała trzeci raz na swoim terenie. Fenerbahce Opet Stambuł jest liderem grupy, na koncie ma komplet zwycięstw i tylko jakiś kataklizm może mu odebrać awans do fazy pucharowej LM. Chemik Police - Fenerbahce Opet Stambuł 0:3 (24:26, 20:25, 15:25)Sędziowali: Roy Goren (Izrael), Igor Porvaznik (Słowacja)Widzów: ok. 3000 Chemik: Sladjana Mirković, Chiaka Ogbogu, Iga Chojnacka, Bianka Busa, Martyna Grajber, Martyna Łukasik, Aleksandra Krzos (libero) oraz Agnieszka Bednarek, Sanja Popović-Gamma, Marlena Pleśnierowicz, Natalia Mędrzyk Fenerbahce Opet: Ana Antonijević, Eda Erdem, Nur Babat, Samantha Bricios Ramos, Dobriana Rabadżijewa, Melissa Vargas, Aeniye Dalbeler (libero) oraz Melis Yilmaz (libero).