Broniący tytułu Zenit Kazań w Tatarstanie podejmował debiutantów z Frankfurtu i pokonał go rezerwowym składem. Każdy z siatkarzy Władimira Alekny dostał okazję gry, ale kluczowe postacie mistrzów Rosji spędziły na parkiecie mało czasu, kosztem gry zmienników. Ci spisali się znakomicie, bijąc zespół Stelio DeRocco w trzech odsłonach. W partii trzeciej kibice zobaczyli w grze Earvina N'Gapetha, Aleksieja Spirydonowa czy Aleksandra Butko, a Francuz zameldował się na parkiecie od razu serwując asa. Zenit został liderem grupy A i jako jedyny nie stracił w niej jeszcze punktów. Zenit Kazań - United Volleys Frankfurt 3:0 (25:18, 25:17, 25:13) Turecki Arakas Izmir w pojedynku z Tours VB nie miał zbyt wiele do powiedzenia. Francuzi zbili gospodarzy w trzech setach, a kapitalny wieczór zaliczył Łotysz Hermans Egleskalns, który zdobył 20 punktów dla drużyny prowadzonej przez Patricka Duflosa. Były trener Cuprum Lubin spotkał po drugiej stronie siatki Roberta Taehta, z którym pracował jeszcze wiosną na Dolnym Śląsku, a ten rozegrał niezły mecz w ekipie Arkasu. Turecki zespół to już jednak kompletnie inna ekipa niż ta, która przed laty walczyła w Łodzi w finałach Ligi Mistrzów. W grupie E Arkas nie może w tym sezonie liczyć na czołowe lokaty. Francuzom też będzie ciężko nawiązać walkę z gigantami z Włoch (Perugia) i Rosji (Dynamo). Arkas Izmir - Tours VB 0:3 (20:25, 23:25, 19:25) Vital Heynen wespół z VfB Friedrichshafen rozpoczął zmagania od wygranej z ACH Volley Lujbljana na własnym terenie. Pierwsza partia to był prawdziwy siatkarski horror, który Niemcy wygrali 36:34 po niemal czterdziestu minutach walki. Okazał się on kluczowy dla losów meczu, dwa kolejne miejscowi wygrali zdecydowanie ze Słoweńcami i wzięli komplet punktów. Dla zwycięzców 12 "oczek" zdobył dla VfB polski siatkarz, Bartłomiej Bołądź. VfB Friedrichshafen - ACH Volley Lujbljana 3:0 (36:24, 25:19, 25:15) Wilfredo Leon i jego rozpędzona Sir Sicoma Colussi Perugia - jak zwie się włoski team w europejskich pucharach - gościli Dynamo Moskwa. Ekipa z Rosji postawiła się liderowi Serie A1 i toczyła przez trzy partie zacięty bój, ale w żadnej z nich nie była w stanie sięgnąć po zwycięstwo. Wielka w tym zasługa duetu Aleksandar Atanasijević - Wilfredo Leon. Serb zdobył dla Perugii 18 punktów i był liderem zespołu w ataku, Polak kapitalnie spisywał się zwłaszcza w bloku. Dość wspomnieć, że w partii trzeciej trzy razy z rzędu zablokował Pawła Krugłowa i w ten sposób zakończył mecz. Leon na swoim koncie zapisał 18 punktów, z czego aż pięć blokiem. W ekipie Dynama w środę przypomniał się kibicom Holender Dick Kooy, autor 19 punktów. A Perugia została wiceliderem grupy E i w drugiej kolejce zagra z przewodzącym tabeli Tours VB. Sir Sicoma Colussi Perugia - Dynamo Moskwa 3:0 (25:23, 27:25, 25:21)