Uczeń - Andrea Gardini - zmierzył się w środę w Lidze Mistrzów z... mistrzem - Julio Velasco. To pod wodzą wybitnego Argentyńczyka trener kędzierzyńskiej Zaksy przeszedł do historii siatkówki z włoską kadrą, a teraz chciał przeskoczyć nauczyciela i wykonać ważny krok w stronę awansu z grupy B LM. Porażka dla Modeny oznaczałaby spore problemy w kontekście walki o pierwsze miejsce, byłaby drugą w tegorocznych rozgrywkach. Czy rozpędzona w PlusLidze ZAKSA mogła utrzeć nosa potędze z Serie A1? Początek spotkania w wykonaniu wicemistrzów Polski był nieudany, nie mogli skończyć ataku siatkarze Zaksy, a Modena kontrowała i uciekała w szybkim tempie (7:2). Wreszcie odzyskali wigor na siatce kędzierzynianie, sygnał do ataku dał Sam Deroo i krok po kroku przyjezdni niwelowali prowadzenie Włochów (9:12). Azimut Leo Shoes grał nierówno, to przeważał w ataku, to tracił punkty w serii i wydawało się, że wreszcie straci prowadzenie (16:15). W końcu, po serii zagrywek Mateusza Bieńka i atakach Aleksandra Śliwki zrobiło się 18:18. Końcówka była bardzo zacięta, ale to Włosi jako pierwsi odskoczyli (21:19) i dowieźli przewagę do końca seta. Partię zakończył mocny atak Tine Urnauta (25:23). W odsłonie drugiej lepiej zrazu radzili sobie siatkarze Zaksy, którzy zyskali dwa-trzy "oczka" zapasu (8:5, 11:9). Modena musiała odrabiać strat, musiała wymusić błędy polskiej ekipy, w której przebudził się Łukasz Kaczmarek i szedł w sukurs Deroo i Śliwce (13:11). Gospodarze nie pękali, wzmocnili serwis i zyskali okazje do kontr, by szybko wyrównać stan seta (15:15), a później zbudować niewielką przewagę przy zagrywce Maxwella Holta (18:17). Wydawało się, że w samej końcówce obejrzymy zaciętą walkę o seta, ale Modena zdominowała grę, świetną zmianę dał Bartosz Bednorz, a kędzierzynianie nie kończyli ataków (20:23). Urnaut po raz kolejny zamknął partię udanym atakiem, ZAKSA znalazła się w Italii pod ścianą (21:25). Siatkarze Andrei Gardiniego mieli problem z ustabilizowaniem gry na wysokim poziomie. W secie trzecim rozpoczęli błyskotliwie w ataku, mieli przewagę (9:5, 14:11) i bardzo szybko ją roztrwonili. Znów zacięło się coś w ataku, znów brakowało zagrywki, a także zimnej krwi na siatce. Ivan Zaytsev zablokował Sama Deroo, ale polska ekipa tym razem nie pękała, po chwili Śliwka dynamicznie wykończył kontrę i w końcówce wicemistrz Polski miał cztery "oczka" zapasu (18:14). Tym razem gospodarze nie potrafili się odbudować, w ataku nie miał lidera na parkiecie Micah Christenson, a strata była na tyle duża (16:21), że siatkarzom Velasco zabrakło czasu na odrobienie strat (22:25). ZAKSA zyskała w meczu drugie życie, więc od początku partii czwartej walka trwała w najlepsze. Pod siatką iskrzyło, aż w pewnym momencie starli się słownie Urnaut i Deroo, którego sędzia ukarał czerwoną kartką (6:7). Polska ekipa nie zmierzała oddawać pola, zwłaszcza że arbiter mylił się też na niekorzyść Włochów, którzy w pewnym momencie stracili koncentrację i przegrywali już 11:13. Znów to ZAKSA rozdawała karty, ale znów na własne życzenie trwoniła ciężko wypracowaną przewagę (16:15, 21:18). W samej końcówce Włosi od stanu 20:22 zdołali wyrównać na 24:24, a w decydującym momencie Christenson kiwnął za polski blok, a mecz zakończył autowy atak Deroo. Sędziowie długo jeszcze sprawdzali akcję na wideoweryfikacji, aż zakończyli mecz (24:26). Polski zespół przegrał po raz pierwszy w tegorocznej LM i musi ograć w styczniu Cucine Lube Civitanova, by zachować szanse na grę w fazie pucharowej. Modena wzięła pierwsze punkty w rozgrywkach i ściga liderującą w grupie B ekipę lokalnych rywali. Azimut Leo Shoes Modena - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:1 (25:23, 25:21, 22:25, 26:24)Sędziowali: Mario Bernaola (Hiszpania), Igor Porvaznik (Słowacja)Widzów: ok. 3000