ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zachowała szansę występu w ćwierćfinale Ligi Mistrzów, ale w środę w Civitanova musiała ograć Cucine Lube, z którym w Gliwicahc przegrała pierwsze starcie w trzech setach. Zespół Ferdinando de Giorgiego wygrał wszystkie spotkania fazy grupowej LM i zapewnił sobie awans, nie zamierzał jednak oddawać pola wicemistrzom Polski. Andrea Gardini znów nie mógł na parkiet posłać Sama Deroo, w meczu o życie lider PlusLigi musiał radzić sobie tedy bez lidera. Gospodarze, mając pewne miejsce pierwsze w grupie "śmierci", do gry ruszyli w nieco zmienionym składzie, bez Osmany'ego Juantoreny i Bruno Rezende. A takie roszady robiły już różnicę na parkiecie, co ZAKSA skrzętnie wykorzystała. "Fefe" De Giorgi dał odpocząć gwiazdom, rotował składem, a zespół, z którym sięgał po tytuły dwa lata temu zadawał ciosy i walczył z włoskim gigantem jak równy z równym. I prowadził, bo lepiej w końcówkach Benjamin Toniutti rozrzucał piłkę na siatce, a jego atakujący się nie mylili. W secie pierwszym ZAKSA wygrała starcie do 20, dominując w końcówce i pewnie radząc sobie z gwiazdami Cucine Lube. W partii drugiej kędzierzynianie znów zbudowali sobie przewagę i w końcówce mogli pewnie wygrywać kluczowe akcje, by wygrać seta do 22. W partii trzeciej na boisku pojawili się Juantorena i Bruno, a od stanu 24:21 w końcówce Włosi doprowadzili do stanu 24:24 i zaczęły się wielkie emocje. ZAKSA była blisko szczęścia, ale rywale nie zamierzali ułatwiać zadania. Emocje gęstniały, aż po morderczej walce punkt za punkt i dramatycznych zwrotach akcji seta rozstrzygnął Simon Robertlandy. Najpierw zablokował Mateusza Bieńka, po chwili na siatce przestraszył się go Rafał Szymura i Cucine Lube wzięło seta (34:32). Wygrana partia dodała siatkarzom gospodarzy energii i zaczęły się wielkie emocje. Cucine Lube wskoczyło na swój normalny poziom, zadawało ciosy bez litości i szybko doprowadziło do tie breaka (25:21), mimo ambitnego pościgu kędzierzynian. W secie piątym miejscowi szybko odskoczyli i choć ZAKSA twardo ścigała i miała już tylko punkt straty (11:12), kwestię zwycięstwa załatwił świetną zagrywką Juantorena i to Cucine Lube schodziło z parkietu zwycięskie (15:12). W fazie grupowej tegorocznej Ligi Mistrzów ZAKSA Kędzierzyn-Koźle wygrała trzy pojedynki i w trzech schodziła z parkietu pokonana. Polska ekipa zajęła miejsce drugie w bardzo silnej grupie B i nie zdołała zapewnić sobie udziału w ćwierćfinale rozgrywek. Cucine Lube Civitanova wygrało z kolei wszystkie sześć meczów w tej fazie rozgrywek i w cuglach zapewniło sobie awans do fazy pucharowej. Włoska potęga jest jednym z faworytów do wygrania LM. Porażka Zaksy otworzyła drzwi do ćwierćfinału PGE Skrze Bełchatów, która w ósemce znalazła się wespół z Treflem Gdańsk. Cucine Lube Civitanova - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:2 (20:25, 22:25, 34:32, 25:21, 15:12)Sędziowali: Stephan Grieder (Szwajcaria), Jurij Bakunowicz (Białoruś)Widzów: ok. 3000 Cucine Lube: Stijn D’Hulst, Dragan Stankovic, Robertlandy Simon, Yoandy Leal, Jacopo Massari, Cwetan Sokołow, Fabio Balaso (libero) oraz Enrico Cester, Diego Cantagalli, Osmany Juantorena, Bruno Rezende ZAKSA: Benjamin Toniutti, Łukasz Kaczmarek, Łukasz Wiśniewski, Mateusz Bieniek, Aleksander Śliwka, Rafał Szymura, Paweł Zatorski (libero) oraz Przemysław Stępień, James Shaw, Tomasz Kalembka, Brandon Koppers, Mateusz Sacharewicz.