Na reakcję FIVB i CEV, czyli światowej i europejskiej federacji siatkarskiej, trzeba było długo czekać. Opieszałość organizacji krytykowali siatkarze i trenerzy. - Nie możemy być ostatnimi, którzy reagują! - grzmiał w rozmowie z Interią Andrea Gardini, trener Jastrzębskiego Węgla, multimedalista mistrzostw świata i Europy. Polskie kluby zapowiedziały, że nie chcą grać z rosyjskimi, sędziowania meczów z udziałem rosyjskich drużyn odmówili też polscy sędziowie, listy do federacji słał prezes PZPS Sebastian Świderski. Ta presja przyniosła efekt. Kiedy bowiem siatkarscy działacze w końcu nabrali odwagi, uderzyli z pełną mocą. Rosji odebrano organizację tegorocznych mistrzostw świata, ale również wykluczono jej zespoły z wszelkich siatkarskich rozgrywek międzynarodowych. Podobnie stało się z drużynami z Białorusi. To oznacza duże przetasowania w Lidze Mistrzów. W czołowej ósemce były dwie rosyjskie drużyny. Dynamo miało mierzyć się w ćwierćfinale z ZAKS-ą, a nowa rosyjska potęga, Zenit Sankt Petersburg, z Sir Safety Perugia z Włoch. W rywalizacji pozostałyby więc tylko dwie nienaruszone pary: Cucine Lube Civitanova - Jastrzębski Węgiel i Itas Trentino - Berlin Recycling Volleys. Final Six Ligi Mistrzów? Szansa na włosko-polskie starcia Najprostszym rozwiązaniem wydają się walkowery dla ZAKS-y i Perugii, które awansowałyby wówczas do półfinału bez gry. Taką informację przekazał “Przeglądowi Sportowemu" Federico Ferraro, rzecznik CEV-u. Wciąż jednak europejska federacja nie ogłosiła oficjalnie tej decyzji. Rozważany jest bowiem również inny scenariusz, który ma uratować rozgrywki. Gian Luca Pasini, świetnie zorientowany w siatkarskich realiach dziennikarz z Włoch, donosi, że rozważana jest również zmiana formatu Ligi Mistrzów, by zaangażować w grę całą szóstkę pozostałych zespołów. Tym formatem miałoby być Final Six, czyli schemat znany między innymi z Ligi Narodów. W takim wariancie rywalizacja odbywałaby się w dwóch grupach po trzy zespoły. “Żaden klub nic na tym nie traci" - argumentują Włosi. I dodają, że taki format mógłby pozostać z Ligą Mistrzów nawet na kilka najbliższych sezonów. Puchar CEV. Zespół Bartosza Bednorza nie zagra w finale Wykluczenie rosyjskich zespołów jeszcze większą wyrwę pozostawiło w Lidze Mistrzyń. W czołowej ósemce były aż trzy rosyjskie drużyny: Dynamo Moskwa, Dynamo Kazań i Lokomotiw Kaliningrad. W tym ostatnim klubie występuje Malwina Smarzek-Godek. Wśród pięciu pozostałych drużyn jest polski zespół - Developres Bella Dolina Rzeszów. Czasu na ostateczne decyzje nie ma zbyt wiele. Ćwierćfinały męskich i żeńskich rozgrywek są zaplanowane już na przyszły tydzień. Jeszcze szybciej nastąpią rozstrzygnięcia w Pucharze CEV, który jest już na etapie półfinałów. W męskich rozgrywkach PGE Skra Bełchatów gra dziś rewanżowe spotkanie z francuskim VB Tours. W drugim półfinale pierwszy mecz z Vero Volley Monza wygrał Zenit Kazań z Bartoszem Bednorzem w składzie, ale wobec sankcji dla rosyjskich zespołów to Włosi mają awansować do finału. W kobiecym Pucharze CEV takich problemów nie ma, bo do finału awansowały drużyny z Turcji i Niemiec.