To spotkanie zapowiadało się niezwykle emocjonująco. Zawodnicy Trefla Gdańsk występowali w roli lidera tabeli grupowej. Wcześniej gdańszczanie, w ramach rozgrywek siatkarskiej elity, przegrali z PGE Skrą Bełchatów na wyjeździe 1:3, ale w drugiej kolejce na własnym parkiecie pokonali Berlin Recycling Volleys 3:0. Greenyard Maaseik przegrali w pierwszej kolejce w Berlinie 1:3, w drugiej z kolei rozgromili u siebie 3:0 Bełchatowian. Sytuacja w grupie D była więc niezwykle ciekawa. Pierwsze miejsce zajmował Trefl Gdańsk, przed Greenyard oraz PGE Skrą Bełchatów, ostatnie miejsce natomiast zajmowała drużyna Berlin Recycling Volleys. Każdy z zespołów miała na koncie trzy punkty. - Pod względem technicznym myślę, że w dalszej fazie rozgrywek Ligi Mistrzów mogliby mieć problem w meczach przeciwko drużynom na przykład włoskim, ale przed środowym meczem, po zwycięstwie z PGE Skrą, naprawdę trudno przewidzieć, czego możemy się spodziewać - powiedział przed spotkaniem o rywalach z Belgii Andrea Anastasi, trener Trefla Gdańsk. - Mam nadzieję, że nasz zespół, pomimo słabego ostatniego meczu ligowego, zagra zdecydowanie lepiej. Oczywiście dla nas ten mecz będzie inny niż wszystkie, ze względu na tragedię, która się wydarzyła w Gdańsku. Mimo wszystko chcemy zagrać dla Gdańska jak najlepiej - podkreślił. Przez rozpoczęciem spotkania siatkarze minutą ciszy uczcili pamięć zamordowanego prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. I w ciszy rozpoczął się ten mecz, bowiem ze względu na żałobę ogłoszoną w stolicy Pomorza, odbywał się bez udziału publiczności. Pierwszy punkt zdobył Jolan Cox, ale szybko odpowiedział Maciej Muzaj. Gdyby nie ataki tego gracza, ciężko byłoby dotrzymać kroku gościom, ale gra toczyła się punkt za punk aż do stanu 5:7 dla Maaseik. As serwisowy, po potężnym uderzeniu Timo Tammemaama, i było 5:8. Gdańszczanie doprowadzili do remisu po ataku Muzaja i bloku gości. Co prawda zawodnicy z Belgii ponowne odskoczyli, ale ataki Patryka Niemca i Muzaja doprowadziły do stanu 13:12. Po aucie Alexa Grozdanowa było 16:14 dla Trefla. Przewagę gospodarze dowieźli do decydującej fazy zdobywając 20. punkt przy 19 punktach rywali. 21. punkt potężnym uderzeniem w pole zdobył Wojciech Grzyb. Chwilę potem równie mocno uderzył, prawie nokautując zawodnika Greenyardu, Nikola Mijajlović, i było 22:20. Jednak Cox przebił się przez gdański blok, i doprowadził do stanu 22:24. Seta zakończył Jay Blankenau. Druga część meczu rozpoczęła się prowadzeniem Trefla 4:0 po doskonałych zagrywkach Rubena Schotta i doskonałej grze w bloku siatkarzy z Gdańska. Po zagrywkach Coksa Belgowie zniwelowali przewagę gospodarzy do dwóch punktów, ale mocne ataki graczy Trefla doprowadziły do stanu 8:5. Kolejny punkt z zagrywki zdobył Niemiec. Szybko jednak, po nieudanym bloku Lwów z Gdańska, na tablicy świetlnej pojawił się remisowy wynik 9:9. Po okresie wyrównanej gry Schott po rękach jednego z belgów pozwolił odskoczyć swej drużynie na 17:14. Mimo słabej gry blokiem, to gdańszczanie byli bliżsi wyrównania stanu rywalizacji w tym meczu, osiągając przewagę 20:16. I nie oddali w tym secie prowadzenia - Muzaj przebił się przez blok i doprowadził do wyrównania w meczu (w secie było 25:22). Początek trzeciego seta był wyrównany. W tej części spotkania pierwsi na prowadzenie 7:5 odskoczyli zawodnicy z Wybrzeża po dobrej obronie i kontrataku Muzaja. Kolejna kontra, tym razem Rubena, oraz błąd Jelte Maana, który trafił w aut, i było 9:5. Niedługo potem, m.in. dzięki dobrej zagrywce Grzyba i jego asowi serwisowemu, było 15:8. W rezultacie w końcowej fazie tej części gry w lepszej sytuacji byli gospodarze, prowadząc 20:13 po niespodziewanej, ale skutecznej przebitce piłki przez siatkę kapitana gdańszczan Wojciech Grzyba. Jego koledzy nie roztrwonili wywalczonej przewagi. Set, zakończony również atakiem Grzyba, zamknął się wynikiem 25:20. Gospodarze meczu najwyraźniej złapali rytm po dwóch wygranych setach pod rząd, bo na początku czwartej odsłony meczu szybko odskoczyli na 4:1. Po dobrej obronie i kontrze Niemca było 6:3. Goście nie byli w stanie dotrzymać kroku gdańszczanom. Muzaj potężnym uderzeniem zdobył 12. punkt, przy 8 punktach rywali. Ten sam gracz, punktując z zagrywki, wyprowadził drużynę na 14:8. Nieoczekiwanie jednak Belgowie dogonili wynik, doprowadzając do kontaktu 17:16 po tym jak, tym razem skutecznie, zaatakował Maan. Tannenaam z kolei doprowadził do remisu w secie. "Gdańskie Lwy" nie zamierzały jednak przedłużać tego spotkania - atak Niemca i było 21:19. Wynik meczu na 3:1 (w czwartym secie 25:22) ustalił Patryk Niemiec. 3. kolejka Ligi Mistrzów, grupa D Trefl Gdańsk - Greenyard Maaseik 3:1 (22:25, 25:22, 25:20, 25:22) Trefl: Wojciech Grzyb, Marcin Janusz, , Patryk Niemiec, Nikola Mijailović, Maciej Muzaj, Maciej Olenderek (libero), Ruben Schott oraz Miłosz Hebda, Szymon Jakubiszak Fabian Majcherski, Bartłomiej Mordyl, Michał Kozłowski, Kewin Sasak. Greenyard Maaseik: Jolan Cox, Keith Pupart, Timo Tammemaam, Jelte Maan, Jay Blankenau, Alex Grozdanow, Just Dronkers (libero) oraz Simon Peeters, Stef van Heyste, Elias Thys, Seppe Baetens, Robert Wójcik. Sędziowali: Ari Jokolainen (FIN), Andrei Zenowicz (RUS). Widzów: 0 (z powodu żałoby po śmierci prezydenta Gdańska mecz odbywał się bez udziału publiczności). Łukasz Razowski z Gdańska