Perugia to jeden z najbogatszych klubów świata, a jego właściciel Gino Sirci ściągnął do drużyny wielkie gwiazdy. Oprócz Leona i Semeniuka w zespole występowali m.in. MVP ostatnich mistrzostw świata i Europy Simone Giannelli czy reprezentant Brazylii Flavio Gualberto. Całością dyrygował doświadczony Andrea Anastasi, który w przeszłości prowadził m.in. włoską i polską reprezentację. I choć Perugia zdobyła Superpuchar Włoch i klubowe mistrzostwo świata, sezon zakończył się dla niej rozczarowaniem. Z Ligi Mistrzów odpadła w półfinale, przegrywając z Grupą Azoty ZAKS-ą Kędzierzyn-Koźle. W lidze włoskiej najpierw sensacyjnie przegrała ćwierćfinał z Allianzem Milano, a w sobotę straciła szansę na grę w europejskich pucharach. W meczu o piąte miejsce przegrała 2:3 z Vero Volley Monza, co zamknęło jej drogę do występów nawet w Pucharze Challenge, najmniej prestiżowych europejskich rozgrywkach. Po spotkaniu z kibicami żegnał się Anastasi, który nie utrzymał posady na kolejny sezon. Dzień później na Instagramie przesłanie do kibiców wystosował Leon. Przyjmujący polskiej kadry występuje w klubie Sirciego od 2018 roku, jest kapitanem drużyny. "Mój zespół skończył na 6. miejscu. Czy jestem z tego powodu szczęśliwy? Absolutnie nie. To wynik znacznie poniżej moich oczekiwań" - napisał Leon. Leon wspomina groźny wypadek. Nie pamięta świętowania trofeum Do wpisu dołączył jednak zdjęcie, na którym wraz z kolegami świętuje zwycięstwo. Takich chwil nie brakowało, bo Perugia długo była niepokonana. O fiasku w najważniejszych rozgrywkach zdecydowały dwa słabsze tygodnie w kluczowej fazie LM i włoskiej SuperLegi. "To zdjęcie przypomina mi, że w tym sezonie były też dla nas bardzo dobre momenty. Wygraliśmy wiele meczów, zdobyliśmy dwa trofea, w tym Klubowe Mistrzostwo Świata, a zwycięstwa sprawiły naszym kibicom wiele radości. Chcę zachować te chwile w sercu (chociaż nie pamiętam świętowania po Superpucharze z powodu urazu głowy) i wierzyć, że jeszcze wiele dobrych rzeczy przede mną" - napisał Leon. Dodał też podziękowania dla kolegów z drużyny. Uraz, o którym wspomina urodzony na Kubie siatkarz, zdarzył się w finale Superpucharu Włoch. W meczu z Cucine Lube Civitanova Leon poślizgnął się po jednej z akcji i z impetem uderzył głową o podłogę. Stracił na chwilę przytomność, na szczęście skończyło się bez żadnych poważnych obrażeń. Włochy "drugim domem" Kamila Semeniuka. Ale wynik nie zadowala Sezon w klubie podsumował również Semeniuk. On trafił do Perugii zeszłego lata - to jego pierwszy zagraniczny zespół. Reprezentant Polski przekonuje jednak, że Włochy stały się dla niego drugim domem. Jak ocenia wyniki Perugii? "Osiągnięty rezultat (6. miejsce) nie zadowala nas, ale trzeba wyciągnąć wnioski i pracować jeszcze ciężej, żeby kolejne sezony były lepsze dla naszej drużyny! Wszyscy jesteśmy #BlockDevils" - napisał na Instagramie. Co dalej z polskimi przyjmującymi Perugii? Semeniuk zapowiedział już w mediach społecznościowych, że nie zamierza zmieniać klubu. Do końca jego umowy z Włochami pozostały jeszcze dwa lata. Umowa Leona również jest ważna do 2025 roku, ale we włoskich mediach nie brakowało spekulacji, że Sirci może rozważyć zakończenie współpracy z kapitanem swojego zespołu. Teraz obaj siatkarze będą jednak skupiać się nie na klubie, a na kadrze. Więcej czasu na odpoczynek po sezonie dostanie Leon. Semeniuk ma bowiem polecieć z reprezentacją Polski już na pierwszy turniej Ligi Narodów, który rozpocznie się 7 czerwca w Japonii. Polski siatkarz "walczył" o powołanie z Senegalu. Poprosił kolegów o pomoc