Dokładnie 22 kwietnia zakończył się sezon 2024/2025 w siatkarskiej Tauron Lidze. Tytuł mistrza Polski wywalczył KS DevelopRes Rzeszów, który w wielkim finale pokonał ŁKS Commercecon Łódź. Równy tydzień po tym wydarzeniu szkoleniowiec "Biało-Czerwonych", Stefano Lavarini zdecydował się na ogłoszenie szerokiej listy powołanych zawodniczek na nadchodzący sezon reprezentacyjny. Powołania nie otrzymała m.in. Martyna Grajber-Nowakowska, czyli zdecydowania liderka zespołu Chemika Police. Mimo dopiero siódmej lokaty zespołu w końcowej tabeli przyjmująca była piątą najczęściej punktującą zawodniczką całej ligi. Została także wybrana najlepszą zawodniczką drużyny w całym sezonie. Zawodniczka postanowiła przedstawić swoją perspektywę w sprawie braku nominacji przez Lavariniego w rozmowie z TVP Sport. Jak przyznała, zrobiła wszystko, co tylko mogła, aby znaleźć się w gronie powołanych. - Zrobiłam wszystko, aby znaleźć się na liście, ale po raz kolejny to się nie udało. To dla mnie bardzo dziwne i rozczarowujące - rozpoczęła. Grajber-Nowakowska stwierdziła, że miniona kampania była najlepszą w jej całej karierze. Przez większość sezonu była w czołowej trójcę najlepiej punktujących w lidze. Taki stan rzeczy zmienił się dopiero po odpadnięciu klubu zawodniczki z rywalizacji. Play-offy trwały wówczas dalej. Grajber-Nowakowska nie otrzymała powołania. "Nie rozmawialiśmy" Zapytana o kontakty z trenerem odpowiedziała wprost i bez wahania. Zdradziła także, że jest to dla mniej bardzo dziwna i nietypowa sytuacja. - Nie rozmawialiśmy ani razu. Trener się ze mną nie kontaktował. Nie miały na to wpływu moje sportowe osiągnięcia. To dla mnie dziwna sytuacja, której nie rozumiem. Nie wiem więc, dlaczego nie ma mnie w kadrze - mówiła. Sezon reprezentacyjny 2025 rozpoczyna nowy cykl olimpijski. Siatkarka powiedziała, że nie spoglądała na możliwą grę w reprezentacji przez pryzmat kalendarza. W jej opinii zasłużyła na nominację od Lavariniego. - To nie jest tak, że liczyłam na pojawienie się w nowym cyklu olimpijskim. Po prostu dodając dwa do dwóch, grając świetny sezon klubowy, będąc w szczytowej formie i chyba najlepszej w karierze wydawało mi się, że spełniam warunki powołań, ale jak widać, niestety nie - stwierdziła dla TVP Sport. 30-latka mimo swojego ogromnego doświadczenia i wielu zdobytych trofeów zdradziła, że swoimi występami zawsze walczyła o powołanie i szansę na grę w reprezentacji. To było dla niej kluczową kwestią. - Zawsze powtarzam, że gram siatkówkę po to, żeby być w reprezentacji. Pieniądze są fajnym skutkiem tego wszystkiego, ale nie były dla mnie one nigdy priorytetem - powiedziała. Reprezentacja Polski siatkarek w nadchodzącym sezonie wystąpi m.in. w rozgrywkach Ligi Narodów. Imprezą docelową będą jednak mistrzostwa świata. Te odbędą się w Tajlandii i potrwają od 22 sierpnia do 7 września.