"Wiem, że Włochy są w kryzysie, ale moja decyzja była przemyślana i ani przez chwilę nie miałem żadnych wątpliwości. Wybrałem Lube, mając na stole wiele propozycji, z wielu lig i wszystkich liczących się siatkarsko krajów. Wybrałem Macceratę, bo wiem, że ten klub stać na wszystko" - powiedział w poniedziałek Kurek. Prezentacja nietypowo odbyła się w Warszawie, mimo że to włoski klub. "Naszym zdaniem właśnie tak powinno być. Poza tym macie w kraju entuzjastycznie reagujących kibiców, że to również ukłon w ich stronę. Po podpisaniu kontraktu z Bartoszem strona klubowa, a także wszystkie nasze profile na portalach społecznościowych zostały oblężone przez polskich fanów" - przyznał dyrektor generalny klubu Stefano Recine. Lube ma nadzieję, że Kurek, którego określili gwiazdą światowego formatu, bardzo szybko wyciągnie ich z dołka i będzie lekarstwem na niepowodzenia. "Od razu znaleźliśmy z Bartoszem nić porozumienia. Mamy takie same cele, chcemy wygrywać w każdym kolejnym meczu, a właśnie takiego zawodnika szukaliśmy. Doskonale pamiętamy też współpracę z Sebastianem Świderskim, który był fantastycznym siatkarzem. Liczymy na to, że i tym razem nasza współpraca będzie się podobnie rozwijać" - dodał Recine. Na prezentacji nie byli jedynie dziennikarze, jak to zazwyczaj bywa, ale również rzesze kibiców. Jedna z fanek zapytała nawet odważnie w trakcie konferencji, co trzeba zrobić, by móc sobie zrobić zdjęcie z Kurkiem. Przyjmujący polskiej kadry odpowiedział, że jedynie uzbroić się w cierpliwość, a po oficjalnej części, na pewno znajdzie czas, by dać jej autograf i pozować do fotografii. Taka postawa została przywitana aplauzem. "Bardzo się cieszę, że ta prezentacja wywołała takie zainteresowanie i przyszło tylu kibiców. Dlatego właśnie mam nadzieję, że będą śledzili również moje wyniki i będą trzymać kciuki. Może to pomysł, który się sprzeda i pójdą za tym również inni" - powiedział. Kurek, który ostatni rok spędził w Dynamo Moskwa, ma nadzieję, że Lube będzie klubem przede wszystkim lepszym na boisku. "Dynamo nie zagrało zbyt wielu dobrych meczów" - przypomniał. Również i on nie może wspominać tego okresu najlepiej - grał niewiele, był kontuzjowany i miał kłopoty z porozumieniem się z trenerem. Z włoskim klubem podpisał dwuletni kontrakt. "Kto wie co będzie dalej? Na razie jadę trochę w nieznane, ale jeśli będę się tam dobrze czuł, to czemu nie zostać dłużej?" - zastanawiał się. Jednocześnie jest przekonany o tym, że wraz z pozostałymi siatkarzami będzie walczył o najwyższe cele. "Nie chcę się jeszcze wypowiadać, nie znając realiów ligi i moich kolegów z drużyny, ale czysto na papierze stać nas na wszystko, choć losowanie Ligi Mistrzów nie było dla nas zbyt łaskawe" - podkreślił. Zespół z Maceraty w fazie grupowej będzie musiał się zmierzyć z Zenitem Kazań, w którym gra Łukasz Żygadło, Lokomotiwem Nowosybirsk i austriackim SK Posojilnica Aich/Dob.