- Niedawno siatkarki PTPS-u Piła rozpoczęły przygotowania do nowego sezonu. Jakie są pani pierwsze wrażenia z treningów? - Do nowego sezonu przygotowujemy się w nie pełnym składzie. Do tego jest to nowa, "przemeblowana" drużyna i na pewno potrzebujemy wiele wspólnych treningów, by się lepiej poznać i zgrać. Jest to dopiero możliwe, kiedy wrócą do nas dziewczyny z kadry. Pierwsze treningi po przerwie wakacyjnej, jak zawsze są dla nas trudne. Zmagamy się z nieuniknionymi w tym okresie zakwasami i innymi tego typu rzeczami. Jakość treningu nie jest jeszcze satysfakcjonująca, ale to normalne na tym etapie przygotowań. - Jak się Pani oraz nowym siatkarkom pracuję pod wodzą nowego szkoleniowca Wojciecha Lalka? - Ja osobiście trenera Wojciecha Lalka, jak i jego "warsztat trenerski" znam dobrze, bo miałam przyjemność z nim współpracować kilka lat w Kaliszu. Nie mogę wypowiadać się za moje koleżanki, ale myślę, że zdążyły juz odczuć jego sposób trenowania. I mają zapewnie jakieś przemyślenia na ten temat. Mogę zapewnić, że drużyna będzie dobrze przygotowana do nadchodzących rozgrywek. - W nadchodzącym sezonie czeka Was bardzo duże wyzwanie. Zespół z Piły jest znacznie przebudowany, a poza tym na trenerskiej ławce zabraknie charyzmatycznego Jerzego Matlaka. - Tak, jak wspomniałam wcześniej mamy kolejne zmiany w zespole, ale wspólnie postaramy się wypaść nie gorzej niż koleżanki w minionym sezonie. To jest tylko sport, a w sporcie wszystko jest możliwe. - Gdyby miała pani porównać obecny skład drużyny do samochodu, to jaki byłby to samochód zdaniem Edyty Kucharskiej? - Nigdy nie robiłam takich porównań, ale jeśli juz mam to zrobić, to uważam ,że nasza drużyna jest mieszanką spokojnego, stabilnego i niezawodnego Mercedesa oraz szybkiego, dynamicznego, czasem nieobliczalnego Ferrari (śmiech). - Kto zdaniem pilskiej środkowej w sezonie 2009/2010 walczyć będzie o czołowe lokaty? Kto pani zdaniem może być największą niespodzianką zbliżającego się sezonu? - Nie będę oryginalna. Na pewno dużo do powiedzenia będą miały Muszynianka i BKS-u Bielsko-Biała. Jednak nie wiele mniej, pozostałe ekipy. Trudno mi powiedzieć która drużyna sprawi nam wszystkim niespodziankę. Mam nadzieję, że będziemy to my! (śmiech) - Jak pani myśli, na co będzie stać PTPS w nadchodzących rozgrywkach? - Mimo zmian, ale przy dobrze wykonanej pracy i fajnej atmosferze, myślę, że jesteśmy w stanie zajść wysoko. Na pewno temu zespołowi nie zabraknie ambicji i woli walki. - A jeśli chodzi o osiągnięcia indywidualne, jakie cele sobie pani stawia przed zbliżającym się sezonem? - Dla mnie najważniejsza jest drużyna. Razem możemy stworzyć "coś" co pomoże nam popłynąć tam, gdzie chcemy. Jeśli juz chodzi o mnie, to chciałabym na koniec sezonu mieć poczucie spełnienia i satysfakcji.