Mecz charakteryzował się przede wszystkim nierówną grą obu ekip. Raz falami zdobywali punkty gospodarze, chwilę później zawodnicy z Karaibów. W pierwszym secie, ku uciesze miejscowych kibiców, Bułgarzy bardzo dobrze rozpoczęli. Prowadzili już 6:1, a to głównie za sprawą Todora Aleksiewa. Kubańczycy nie zamierzali jednak odpuszczać i doprowadzili do 12:12, a potem wszystko potoczyło się po ich myśli. Wilfredo Leon, mimo kontuzji stawu skokowego, poprowadził ich w tej partii do zwycięstwa 25:18. Podobnie wyglądał drugi set. Choć tym razem podopieczni trenera Samuelsa Blackwooda dogonili rywali dopiero przy 16:16. Bułgarzy wyciągnęli jednak wnioski z pierwszej partii i tym razem w końcówce nie zabrakło im koncentracji. Coraz lepiej spisywał się kapitan zespołu Władimir Nikołow, który zakończył seta (25:19). Kolejne partie były już znacznie bardziej wyrównane. Walka punkt za punkt trwała do ostatnich chwil. W trzecim secie górą byli gospodarze 25:23, a w czwartym Kubańczycy w identycznym stosunku. O końcowym rezultacie zdecydować tie-break, w którym od samego początku dominowali wicemistrzowie świata i wygrali 15:12. Dla Kubańczyków nawet trzecie miejsce nie jest sukcesem. Od początku swojego pobytu w Sofii podkreślali, że przyjechali, by triumfować. Miała to być nagroda pocieszenia po tym, jak nie udało im się zakwalifikować do igrzysk w Londynie. Po meczu powiedzieli: Najden Najdenow (trener Bułgarii): "Bardzo żałuję, że nie udało się zwyciężyć, ale jestem zadowolony, że moi gracze pokazali, iż potrafią walczyć do końca". Władimir Nikołow (kapitan Bułgarii): "Bardzo wyrównany mecz, ale gratuluję Kubańczykom. Przypomniała mi się sytuacja z 2010 roku, kiedy również prowadziliśmy w setach i mieliśmy piłkę meczową, ale jej nie wykorzystaliśmy, a potem musieliśmy pogodzić się z porażką. Musimy to przeanalizować bardzo dokładnie. Mimo wszystko uważam, że wykonaliśmy dobrą robotę, bo po raz pierwszy od sześciu lat zagraliśmy w półfinale Ligi Światowej i mogliśmy stanąć na podium". Samuels Blackwood (trener Kuby): "To był dla nas bardzo trudny turniej. Na parkiecie było pięciu bardzo młodych zawodników, którzy pokazali, że mogą walczyć z Brazylią, Bułgarią czy Rosją w fazie interkontynentalnej. Bardzo chciałbym podziękować Wilfredo Leonowi, który w ostatnich dwóch meczach walczył z kontuzją, a mimo wszystko chciał grać". Wilfredo Leon (kapitan Kuby): "Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego zwycięstwa. To był bardzo trudny i długi mecz. Dziękuję organizatorom i moim kolegom, którzy pomogli mi w wywalczeniu tego medalu. To był nasz ostatni turniej w tym roku, tym bardziej chcemy podziękować za możliwość wzięcia w nim udziału".