Mecz Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle z Jastrzębskim Węglem zapowiadał się na najbardziej emocjonujące starcie 30. kolejki fazy zasadniczej PlusLigi. Do walki o ligowe punkty przystąpili półfinaliści tegorocznej edycji Ligi Mistrzów, którzy w ubiegłym sezonie zdominowali rywalizację na krajowych parkietach. PlusLiga. Norbert Huber zadowolony po meczu Mecz lepiej rozpoczął się dla wicemistrzów Polski, którzy wygrali pierwszą partię 25:23. Kolejne sety należały już do ZAKSY, która ostatecznie wygrała 3:1, zapisując na swoim koncie trzy punkty. Po meczu o komentarz poproszono Norberta Hubera, który w rozmowie z Polsatem Sport żartobliwie odpowiedział na pytanie, czy jest zaskoczony, że udało się ograć Jastrzębski Węgiel w czterech setach. - Jestem zadowolony, że skończyliśmy właśnie teraz, bo jutro mamy wolne i może dzisiaj będzie działo się coś ciekawego - powiedział, sugerując, że razem z kolegami drużyny zamierza świętować sukces. Siatkarz ZAKSY zaskoczył. Nietypowe porównanie Hubera Huber postanowił także w nietypowy sposób zobrazować przebieg spotkania. - Szczerze mówiąc, to nasuwa mi się tylko jedna teza: do pewnego momentu szło nam tak, jak pewnej pani w pewnej pogodzie - przyznał. Enigmatyczne słowa o "pewnej pani w pewnej pogodzie" nawiązują do jednego z wulgarnych powiedzeń i oznaczają problemy przy podejmowaniu określonego działania. - Graliśmy fatalnie, popełnialiśmy mnóstwo błędów na zagrywce. Gra się nie kleiła, wyglądała okropnie - tłumaczył. Jak wyjaśnił środkowy, ZAKSA ma "jakieś problemy", które wynikają z trwającej właśnie fazy sezonu. - Też nie możemy na to zrzucać. To nasza praca i naszym obowiązkiem jest prezentowanie wysokiego poziomu. Gramy w ZAKSIE i powinniśmy od siebie oczekiwać pewnego poziomu. Dzisiaj ten poziom pojawił się chyba dopiero w trzecim secie, ale lepiej późno niż wcale - dodawał. Zawodnik, który ma na swoim koncie występy w reprezentacji Polski, nawiązał również do zasad obowiązujących w konkursach skoków narciarskich. - Za styl dostalibyśmy mocne 16,5 od sędziów - zażartował. Dopytywany o to, czy zajęcie czwartego miejsca w tabeli i zapewnienie sobie rozstawienia w fazie play-off jest dla niego ważne, odpowiedział w zaskakujący sposób. - Dla mnie nie ma różnicy, czy będziemy grać u siebie, czy na wyjeździe, bo jestem singlem. Nie mam żony i dzieci - wyjaśnił.