Aluron CMC Warta Zawiercie przed sezonem była wymieniana w gronie faworytów do mistrzostwa Polski. Przed rokiem lepszy od niej okazał się tylko zespół JSW Jastrzębskiego Węgla. W tym sezonie przed finałami z Bogdanką LUK Lublin była stawiana wyżej od rywali, ale ostatecznie udało się jej zwyciężyć tylko w jednym z czterech finałowych spotkań. W czwartym meczu w Lublinie zawiercianie postawili się gospodarzom w pierwszym secie. W pewnym momencie prowadzili już czterema punktami, by ostatecznie wypuścić przewagę z rąk i przegrać końcówkę. Właśnie do pierwszego seta odniósł się po spotkaniu Michał Winiarski, trener Warty. Przyznał, że ma wątpliwości co do niektórych decyzji sędziego. Siatkarze Warty Zawiercie zmarnowali szansę, Michał Winiarski ocenia. Są problemy, a zaraz Liga Mistrzów Winiarski nie doprecyzował, o które sytuacje chodzi, ale najmocniej siatkarze i trener z Zawiercia protestowali po dwóch decyzjach z końcówki pierwszej partii. W jednej z nich sędziowie odgwizdali przejście Adriana Markiewicza pod siatką - przekroczenie całą stopą linii środkowej. W drugiej po powtórce wideo arbitrzy dopatrzyli się błędu Miguela Tavaresa, rozgrywającego Warty, który miał przełożyć dłoń na drugą stronę siatki przy jednej z wystaw. Winiarski przyznaje jednak, że rywale w finałowej rywalizacji byli po prostu lepsi. Było to zresztą widać w dwóch kolejnych setach sobotniego meczu, w których przewaga lublinian nie podlegała dyskusji. Zawiercianie następne spotkanie rozegrają bowiem już za tydzień, a ich przeciwnikiem będzie JSW Jastrzębski Węgiel. Wicemistrzowie Polski zmierzą się z jastrzębianami w półfinale Ligi Mistrzów. Już sam awans do czołowej czwórki to dla nich historyczny wynik, ale mają szansę na więcej. Turniej finałowy w Łodzi rozpocznie się 16 maja - w drugiej parze rywalizują Sir Susa Vim Perugia z Włoch i Halkbank Ankara z Turcji. Być może przez tydzień uda się też choć trochę opanować problemy zdrowotne, jakie nękają zawiercian. Z pękniętym palcem grał Bartosz Kwolek, kontuzja kolana doskwiera Aaronowi Russellowi. Zupełnie z ostatnich meczów finałowych wypadli Jurij Gladyr i Karol Butryn. Tego ostatniego w ramach tzw. transferu medycznego zastąpił Gyorgy Grozer, ale w Lidze Mistrzów Niemiec wystąpić nie może. "Musimy szybko zresetować głowy, o ile to możliwe. Chociaż trochę złapać oddechu i skupić się na półfinale Ligi Mistrzów. Bo być w czwórce najlepszych drużyn w Europie to też znaczy, że ten zespół osiągnął bardzo dobry rezultat" - podkreśla Winiarski.