Bełchatowianie w najbardziej prestiżowych europejskich rozgrywkach występują od 2005 roku. W tym czasie rozegrali w nich pad sto meczów, zdobywając m.in. srebrny (2012) i dwa brązowe medale (2008 i 2010). We wtorek zainaugurują swój trzynasty sezon i jak przekonują w klubie z Bełchatowa, przystąpią do niego z takim samym celem."Przez lata przekonaliśmy się, jak dużym wyzwaniem jest rywalizacja z najlepszymi zespołami w Europie. W tej edycji znów chcemy zajść jak najdalej. Naszym pierwszym celem jest wyjście z grupy i gra w play off, które w tym roku odbędą się w nowej formule, bez Final Four. Mam nadzieję, że w fazie pucharowej będziemy grali jak najdłużej" - przyznał szef PGE Skry.W grupowej rywalizacji mistrzom kraju udało się uniknąć siatkarskich potęg z Włoch czy Rosji. O awans do ćwierćfinału będą walczyć z brązowym medalistą mistrzostw Polski - Treflem Gdańsk oraz najlepszym belgijskim zespołem - Greenyard Maaseik (wcześniej występował pod nazwą Noliko) i mistrzem Niemiec - Berlin Recycling Volleys."Wbrew pozorom nasza grupa wcale nie jest łatwa i wyjście z niej nie będzie formalnością. Jest wręcz odwrotnie, bo potencjał zespołów jest bardzo zbliżony i każdy będzie szukał swojej szansy. Spodziewam się zaciętej rywalizacji" - ocenił Piechocki.W 1. kolejce siatkarze z Bełchatowa we własnej hali zmierzą się z Treflem (wtorek, godz. 18). Będzie to już trzeci mecz obu zespołów w tym sezonie. W dwóch rozegranych wcześniej, górą była PGE Skra, która zwyciężyła przed własną publicznością w lidze (3:2) i na parkiecie ekipy z Gdańska w meczu o Superpuchar Polski (3:0). "Chcemy dobrze zacząć tegoroczną rywalizację w Lidze Mistrzów, co nie udało nam się przed rokiem, kiedy do końca musieliśmy walczyć o miejsce w play off. Teraz zamierzamy tego uniknąć i rozpocząć od wygranej. Mam nadzieję, że podtrzymamy zwycięską passę z drużyną z Gdańska. Nasi rywale nie mają jednak nic do stracenia i na pewno będą dla nas groźni" - zaznaczył prezes PGE Skry.Mistrzowie kraju po słabym początku z meczu na mecz spisują się coraz lepiej. W sobotę pokonali ONICO Warszawa 3:0 i było to ich trzecie kolejne zwycięstwo, po którym awansowali na piąte miejsce w tabeli ekstraklasy. Gdańszczanie w minionej kolejce ulegli zaś Asseco Resovii Rzeszów 1:3 i zajmują dziewiątą lokatę."Lubię spotkania przeciwko mojemu byłemu klubowi, bo pobyt w nim wspominam bardzo miło. Myślę, że czeka nas ciężkie spotkanie, ale wierzę, że te rozgrywki rozpoczniemy od wygranej" - podkreślił przyjmujący PGE Skry Artur Szalpuk, który w minionym sezonie wywalczył z Treflem brązowy medal.Nie wiadomo jeszcze, czy przeciwko ekipie z Wybrzeża będzie mógł wystąpić Mariusz Wlazły. Kapitan PGE Skry z powodu kontuzji pleców nie zagrał w meczu z ONICO. Dobrze zastąpił go jednak reprezentant Estonii Renee Teppan, który zdobył 17 punktów.Do ćwierćfinału LM awansują zwycięzcy grup oraz trzy najlepsze drużyny z drugich miejsc. Triumfatorzy półfinałów zagrają jeden decydujący mecz o trofeum na neutralnym terenie. Według pomysłu CEV, żeński i męski finał ma odbyć się w jednym mieście 18 i 19 maja 2019 roku.