- Chcę grać w Nafcie, bo w tym klubie nie muszę się bać o to, co włożyć do garnka. Nikt nie wyłączy mi też światła, tak jak zdarzało się to w Poznaniu - tłumaczyła reprezentantka Polski na posiedzeniu Wydziału Rozgrywek PZPS. - PZPS chce nadal działać ponad prawem, skoro nie respektuje decyzji Sądu Rejonowego w Poznaniu. Od decyzji związku będziemy się oczywiście odwoływali - skomentował Andrzej Micuł przedstawiciel Dantera, firmy z którą Skowrońska podpisała przed laty umowę sponsorską. W maju zeszłego roku reprezentantka Polski rozwiązała umowę z Danterem Poznań i podpisała kontrakt z Naftą Gaz Piła. W październiku 2003 roku PZPS zatwierdził Skowrońską do gry w Nafcie. Danter jednak nie zamierzał dać za wygraną i skierował sprawę do Sądu Rejonowego w Poznaniu. Sąd uznał, że umowa między Skowrońską a Danterem jest nadal ważna, a obowiązkiem zawodniczki jest reprezentowanie sponsora w barwach AZS Poznań lub innego wskazanego przez firmę klubu. Na tej podstawie w poniedziałek Wydział Rozgrywek postanowił zawiesić siatkarkę w prawach zawodniczki. W środę ten sam wydział po spotkaniu z zainteresowanymi stronami zmienił decyzję, potwierdzając reprezentantkę Polski do gry w Nafcie Piła. - Mogę tylko przekazać naszą decyzję. Uzasadnienie w tej sprawie zostanie przygotowane przez prawnika w najbliższych dniach. Mieliśmy nadzieję, że strony jakoś się dogadają dla dobra zawodniczki. Niestety, do ugody nie doszło - powiedział szef Wydziału Rozgrywek Witold Roman. Działacze AZS Poznań i szefowie firmy Danter nie zamierzają składać broni i będą odwoływać się od decyzji. - Im chodzi tylko o pieniądze. Podczas spotkania w Warszawie zaproponowali, żeby Kasię sprzedać do Rosji i podzielić się pieniędzmi. Wyrok, na który się powołują jest nieprawomocny - stwierdził pełnomocnik zawodniczki, mecenas Krzysztof Wyrwa. - Propozycja rosyjska była próbą znalezienia kompromisu, ale najwyraźniej strona pilska takiego kompromisu nie chce - mówił prezes poznańskiego klubu, Marek Bykowski.