To koszmarny sezon dziewięciokrotnych mistrzów Polski. Plaga kontuzji, która przez ostatnie trzy lata właściwie omijała kędzierzynian, tym razem ich dopadła i to ze zdwojoną siłą, jakby chciała zrewanżować się za poprzednie sezony. Właściwie łatwiej byłoby wymienić siatkarzy, którzy byli zdrowi. Kłopoty były tak duże, że z drugoligowej Zaksy Strzelce Opolskie ściągnięto Krzysztofa Zapłackiego, na co dzień urzędnika miejskiego z Kędzierzyna. Poważniejsze kontuzje i drobne urazy leczyli podstawowi reprezentanci Polski i najważniejsi gracze drużyny - Aleksander Śliwka, Łukasz Kaczmarek, Marcin Janusz, a także Bartosz Bednorz. Trzeba było ściągnąć trzeciego rozgrywającego, bo dwóch nie było zdolnych do gry. Urazy dopadły także zagranicznych zawodników - Chitigoia czy Smitha. Nie pomagała też gra na dwóch frontach, a problemy kadrowe mocno na tym się odbiły. Zaksa nie tylko nie obroniła Ligi Mistrzów, ale nawet nie awansowała do ćwierćfinału. Równie źle radziła sobie w Plus Lidze, co też sprawiło, że nie zakwalifikowała się do Pucharu Polski, którego broniła. W efekcie przed ostatnią kolejką rundy zasadniczej Plus Ligi zajmuje dziesiąte miejsce. Do ósmej pozycji dającej prawo gry w play off traci trzy punkty. Matematycznie ma więc jeszcze szanse. Tyle że najpierw musi wygrać swoje spotkanie, a zmierzy się na wyjeździe z liderem Jastrzębskim, który potrzebuje zwycięstwa, by zapewnić sobie pierwsze miejsce przed walką o medale. Nawet gdyby to udało się kędzierzynianom, to potrzebują jeszcze dwóch sprzyjających wyników już niezależnych od ich gry. Co najwyżej wygranej dziewiątej w tabeli Skry Bełchatów po tie breaku lub każdej porażki z Barkomem Kazany, a także przegranej 0:3 lub 1:3 ósmego AZS Olsztyn z grającym o nic Ślepskiem Suwałki. Taki układ wyników można by rozpatrywać w kategorii cudu. Zaksa finansowo zabezpieczona Na szczęście dla Zaksy brak jakiegokolwiek sukcesu w tym sezonie nie powinno odbić się na finansach. A to dlatego, że klub ma zapewnione pieniądze dzięki dwuletniej umowie ze sponsorem głównym Grupą Azoty do końca sezonu 2024/2025. To bardzo ważna sprawa, czego przykładem jest sytuacja Chemika Police w kobiecej Tauron Lidze. Tam umowa z tym sponsorem wygasła z końcem ubiegłego roku i wygląda na to, że w przyszłym sezonie już nie będzie tego zespołu w ekstraklasie. W ostatniej kolejce powinno być ciekawie także na innych boiskach. Wiadomo już, że z ligi spadną Czarni Radom. W podobnej sytuacji do Zaksy jest Skra, hegemon polskiej siatkówki na początku XXI wieku. Wygląda na to, że drugi rok z rzędu nie zagra w play off. Potrzebuje wygranej z Barkomem i porażki AZS Olsztyn, by wyprzedzić akademików. Wynik meczu Jastrzębskiego z Zaksą będzie już znała druga Warta Zawiercie i być może stanie przed szansą awansu na pozycję lidera. Trzecie i czwarte miejsce już się nie zmieni - zajmą je odpowiednio Projekt Warszawa i Asseco Resovia. Jeśli rzeszowianie pokonają piąty Trefl Gdańsk, to zespół z Trójmiasta przed play off może wyprzedzić aktualnie szósta Bogdanka Lublin, która zagra w Katowicach z GKS. Wreszcie zwycięstwo nad Ślepskiem to szansa dla AZS Olsztyn, by zamienić się miejscami z siódmą Stałą Nysą, którą czeka mecz w Zawierciu.