Siatkarze Sir Safety Perugia do sezonu 2023/2024 przystąpili mocno rozdrażnieni - w poprzednich rozgrywkach zdominowali bowiem fazę zasadniczą, wygrywając wszystkie 22 spotkania. W ćwierćfinale ulegli jednak dość nieoczekiwanie Power Volley Milano (wówczas Allianz Milano) i pożegnali się z marzeniami o medalu mistrzostw kraju. Teraz na podobną wpadkę nie ma już miejsca, a ekipa z Perugii od początku sezonu potwierdza, że będzie kandydatem do zakończenia rozgrywek na podium. Podopieczni Angelo Lorenzettiego wygrali osiem z dziesięciu pierwszych ligowych spotkań i byli także faworytami meczu 11. rundy z Power Volley Milano. Świeżo upieczeni triumfatorzy Klubowych Mistrzostw Świata klasę potwierdzili w dwóch pierwszych setach starcia rozgrywanego 26 grudnia - najpierw wygrali do 14, później pozwolili rywalom na ugranie 20 punktów i przy stanie 2:0 w partiach wydawało się, że tylko katastrofa może odebrać ekipie z Perugii zwycięstwo. Katastrofa zespołu Kamila Semeniuka i Wilfredo Leona I do takiej właśnie katastrofy doszło - w trzeciej partii zespół prowadzony przez Lorenzettiego zagrał fatalnie, a w pewnym momencie przegrywał już 1:13. Ostatecznie gospodarze uzbierali tylko 12 "oczek", co dodatkowo napędziło rywali. Siatkarze z Mediolanu wygrali też kolejną partię (25:22), a w tie-breaku przypieczętowali sensacyjny triumf (14:25, 20:25, 25:12, 25:22, 15:12). Kompromitacji Perugii dopełnia fakt, że w czwartym secie prowadzili już 18:13, ale stracili prowadzenie i ostatecznie dopuścili do tego, by rozegrano tie-breaka. Drużynie z Perugii nie pomógł wracający ostatnio do formy Kamil Semeniuk, który pojawił się w wyjściowym składzie i zakończył spotkanie z 10 punktami na koncie. Reprezentant Polski był, razem z Flavio Gualberto, trzecim najlepiej punktującym siatkarzem Perugii - więcej "oczek" uzbierali Jesus Herrera Jaime (20 punktów) i Ołeh Płotnycki (15 pkt).