Wielka podróż ZAKS-y miała szczęśliwy finał. Kędzierzynianie w 9 dni rozegrali trzy mecze, przemierzyli ponad 9 tysięcy kilometrów i wywalczyli awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Co prawda już kilka minut po rozpoczęciu ich spotkania z Lube było wiadomo, że mają pewne miejsce w kolejnej fazie rozgrywek, ale ZAKS-ie wcale nie trzeba było pomagać. Po emocjonującym meczu pokonała w tie-breaku mistrzów Włoch. Kędzierzynianie już na początku pierwszego seta zanotowali aż trzy punktowe bloki. Gospodarze odpowiedzieli jednak tym samym. Problemy miał szczególnie Łukasz Kaczmarek. Atakujący ZAKS-y cierpiał już w pierwszym spotkaniu obu drużyn, a i w środę Włosi znaleźli na niego sposób. Set był jednak wyrównany. Wśród gości pierwsze skrzypce grał Kamil Semeniuk. Przy zagrywkach Norberta Hubera ZAKSA objęła prowadzenie 17:14, ale gospodarze błyskawicznie odrobili straty. W końcówce kędzierzynianom znów pomógł blok, którym powstrzymali Gabriela Garcię. Tym razem przewagę udało się utrzymać i polski zespół wygrał 25:22. Liga Mistrzów siatkarzy. Rywale zagrali dla ZAKS-y Obrońcy trofeum od połowy pierwszego seta mogli grać we Włoszech ze spokojną głową, bo dobrze ułożyły się dla nich wyniki innych spotkań. Porażki odebrały szansę na awans Ziraatowi Bankasi Ankara i Knack Roeselare. Po tych wynikach ZAKSA była już pewna miejsca w trójce najlepszych wiceliderów grup, co gwarantuje awans do ćwierćfinału. Drugą partię rozgrywający gości Marcin Janusz otworzył od kilku piłek do środkowych. Robertlandy Simon, bohater pierwszego spotkania, długo nie mógł znaleźć sposobu na ich ataki. Wynik cały czas oscylował wokół remisu. Nadal męczył się Kaczmarek i trener Gheorghe Cretu wprowadził na boisko Bartłomieja Klutha. Tym razem w końcówce lepsi byli jednak gospodarze. O ich wygranej 25:21 przesądziły zagrywki Garcii, który w ten sposób zdobył dwa ostatnie punkty w secie. CZYTAJ TAKŻE: Bolesna porażka mistrzyń Polski w pucharach. Poważne konsekwencje ZAKSA wróciła w wielkim stylu. Udana pogoń za Lube Gospodarze w środę po raz kolejny musieli sobie radzić bez Jiriego Kovara i Osmany’ego Juantoreny. Dostępnych zawodników trener Gianlorenzo Blengini jednak nie oszczędzał. Mimo że jego zespół miał już pewne pierwsze miejsce w grupie C, walczył o rozstawienie w ćwierćfinale. I na początku trzeciej partii Włosi błyskawicznie odskoczyli ZAKS-ie na cztery punkty. Pomogły w tym zagrywki Ricardo Lucarellego oraz Simona. Atak gości poprawił Kluth, ale i siatkarze Lube pilnowali ofensywy. Świetnie spisywał się też Huber. Po jego zagrywce straty gości zmalały do zaledwie punktu. Wydawało się jednak, że Włosi opanowali sytuację. Prowadzili już 24:21. Wtedy jednak w polu serwisowym pojawił się David Smith. Zagrywki Amerykanina sprawiły rywalom olbrzymie problemy. Do tego doszedł pojedynczy blok i skuteczność w kontrataku Semeniuka. Kędzierzynianie dokonali niemal niemożliwego i wygrali 26:24. Lube - ZAKSA. Norbert Huber i Kamil Semeniuk bohaterami Rozpędzeni gości bardzo dobrze rozpoczęli również czwartą partię. Nadal znakomicie wyglądała współpraca przy siatce Janusza i Hubera. ZAKSA prowadziła dwoma punktami, Blengini poprosił o czas. Problemy przeżywał Lucarelli - Brazylijczyk nadział się na blok Klutha. Wystarczyły jednak trzy asy serwisowe Simona, by Lube objęło prowadzenie 16:15. Kubańczyk był głównym bohaterem końcówki seta. Włosi w dużej mierze dzięki niemu wypracowali sobie przewagę i wygrali 25:21. Starcie ZAKS-y z Lube ponownie miał więc rozstrzygnąć tie-break. Już na początku goście odskoczyli na trzy punkty. Huber w końcu zatrzymał Simona, Semeniuk zdobył punkt zagrywką. Po chwili kubański środkowy zaatakował w siatkę, kontratak wykończył Aleksander Śliwka. Kędzierzynianie wygrywali już 7:1. Blengini zmienił rozgrywającego, ale ZAKSA była nie do zatrzymania. Semeniuk w całym meczu popełnił tylko jeden błąd w ataku, a tie-break był popisem całego zespołu. Włosi nieco zmniejszyli starty, ale w trudnych momentach dobre decyzje podejmował Janusz. Kędzierzynianie wygrali 15:10 i padli sobie w ramiona. MVP spotkania został wybrany Semeniuk. Cucine Lube Civitanova - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 2:3 (22:25, 25:21, 24:26, 25:21, 10:15) Lube: Garcia, Anzani, Lucarelli, De Cecco, Simon, Yant - Balaso (libero) oraz Marchisio, Sottile, Zajcew ZAKSA: Kaczmarek, Smith. Semeniuk, Janusz, Huber, Śliwka - Shoji (libero) oraz Kluth, Żaliński, Kalembka