Reprezentacja Niemiec po raz ostatni wystąpiła na igrzyskach olimpijskich w 2012 roku w Londynie. Coraz więcej wskazuje na to, że w przyszłym roku wróci na olimpijski parkiet, tym razem w Paryżu. Dzień po tym, jak Niemcy sensacyjnie ograli Brazylię, pokonali bowiem mistrzów świata z Włoch. Niemcy zaczęli tak, jak gdyby jeszcze niosła ich wygrana z gospodarzami turnieju w Rio de Janeiro. Od początku postawili wicemistrzom Europy trudne warunki. Znów znakomicie prezentował się Gyorgy Grozer. Atakujący, który niedługo skończy 39 lat, przeżywa właśnie w kadrze drugą, a może i trzecią młodość. To on prowadził drużynę do zwycięstwa. Niemcy mieli aż trzy piłki setowe. Co prawda je zmarnowali - dwie akcje zepsuł Grozer - ale kiedy atakujący w końcu zdobył punkt, po chwili zakończyli partię. Wygrali 26:24. Rosjanie boją się grać przy granicy z Ukrainą. Absurdalny zakaz federacji Włosi w drugim secie przebudzili się na dobre. Potem do akcji wkroczył niemiecki blok Włosi pozbierali się jednak na drugą partię. Zdecydowanie lepiej niż w pierwszym secie prezentowali się w polu zagrywki, co od razu przełożyło się na punkty zdobywane blokiem. Przypomniał o sobie atakujący Yuri Romano, zupełnie niewidoczny w pierwszym secie. Niemcy przegrywali już jednak wtedy 12:17. Strat nie odrobili, Włosi wyrównali stan meczu. Trzecią partię podopieczni Ferdinando De Giorgiego również zaczęli udanie, mieli trzy punkty przewagi. W połowie seta Niemcy ich jednak dogonili. Ponownie pomógł Grozer, który tym razem popisał się znakomitymi zagrywkami. Do tego zapędy Włochów hamował niemiecki blok, punkt w ten sposób zdobył między innymi Ruben Schott. Przewaga Niemców sięgnęła pięciu punktów. Skończyło się wygraną 25:20, w decydującej akcji Moritz Reichert zatrzymał blokiem atak Romano z prawego skrzydła. Niemcy o krok od igrzysk olimpijskich. Wielki mecz Grozera Włosi, dotąd w Rio de Janeiro niepokonani, czwartego seta też rozpoczęli od prowadzenia. Ale Niemcy tym razem skontrowali jeszcze szybciej. Gdy zdobyli kolejny punkt blokiem, prowadzili 10:8. De Giorgi zareagował przerwą na żądanie, w której rozmawiał przede wszystkim z rozgrywającym Simone Giannellim. Trwała jednak znakomita passa Niemców. Znów zaczęli nękać rywali zagrywką i odskoczyli na pięć punktów. W bloku jeszcze raz pokazał się Reichert, cały czas znakomicie prezentował się Grozer. Ale Włosi jeszcze się podnieśli. Znakomitymi zagrywkami popisał się rezerwowy rozgrywający Ricardo Sbertoli, straty zmalały do punktu. Niemcy w końcu przełamali jednak impas i wygrali 25:23. Po czterech spotkaniach Niemcy mają na koncie komplet zwycięstw, w tym z najgroźniejszymi rywalami - Brazylią i Włochami. To oznacza, że awans na igrzyska mają na wyciągnięcie ręki - do rozegrania pozostały im trzy mecze. Mistrzowie świata na razie pozostają na drugim miejscu. Sprawdź tabele kwalifikacji olimpijskich siatkarzy