Kolejna klęska w Lidze Narodów, aż przykro patrzeć. Blamaż byłych mistrzów Europy
Gdy reprezentacja Serbii w 2019 roku sięgała po złoto siatkarskich mistrzostw Europy, zapewne mało kto spodziewał się, że kilka lat później zawodnicy z tego kraju będą stanowili tło dla innych nacji w Lidze Narodów. Tak się jednak niestety stało, były gigant siatkówki przegrał kolejny mecz, tym razem z Kubą i zamyka tabelę rozgrywek. Znany doskonale polskim kibicom trener Gheorghe Cretu stoi przed trudnym zadaniem odbudowania zespołu, który regularnie popełnia wręcz szkolne błędy.

W czasie, gdy reprezentacja Polski od lat utrzymuje się na siatkarskim szczycie i regularnie sięga po medale ważnych imprez, Serbowie przeżywają wyraźny kryzys. Mistrzowie olimpijscy z Sydney ostatni ważny turniejowy triumf odnotowali w 2019 roku, kiedy to w finale mistrzostw Europy pokonali Słoweńców.
Motorem napędowym drużyny były wówczas gwiazdy takie jak Uros Kovacević, Srećko Lisinac, Aleksandar Atanasijević czy Marko Podrascanin. Dziś tych zawodników nie ma już w kadrze - dwaj ostatni zresztą po igrzyskach olimpijskich oficjalnie zakończyli kariery reprezentacyjne.
Gheorghe Cretu, który od stycznia jest trenerem Serbów, postanowił przebudowywać drużynę. Zabrakło w niej miejsca m.in. dla wspomnianego Kovacevicia, ale także Milorada Kapura czy Petara Krsmanovicia, którzy zagrali w turnieju olimpijskim w Paryżu. Rumuński szkoleniowiec powołał za to Mirana Kujundzicia, Vuka Todorovicia i Pavle Pericia, którzy w sezonie 2024/2025 występowali na parkietach PlusLigi.
Liga Narodów siatkarzy. Kryzys reprezentacji Serbii
Serbowie od początku tegorocznej Ligi Narodów zawodzą. W chińskim Xi'an zdołali wygrać tylko z Turcją (3:1), przegrali za to z Chinami, Japonią i Polską. Na kolejny turniej interkontynentalny wrócili do ojczyzny i wydawało się, że przed własną publicznością przełamią niemoc. Tak się jednak nie stało.
Gospodarze zmagań w Belgradzie najpierw zostali ograni przez Iran (1:3), z kolei w czwartkowy wieczór ulegli Kubańczykom (1:3, w tym w dwóch ostatnich partiach w stosunku 16:25). Po sześciu kolejkach spotkań z zaledwie trzema punktami na koncie zamykają tabelę Ligi Narodów.
Dla serbskich kibiców dużym rozczarowaniem są nie tylko wyniki, ale też postawa ich ulubieńców. Ci bowiem momentami prezentują się wręcz fatalnie, co zresztą w X (dawny Twitter) zauważył siatkarski ekspert Jakub Balcerzak.
"Przed własną publicznością potykają się o własne nogi, popełnią błędy, które na tym poziomie nie mają prawa się zdarzyć, a przede wszystkim nie mają nawet pięciu zawodników, na których warto cokolwiek budować... Serbia na dnie" - zawyrokował.
Sytuacja Serbów oznacza, że przed Bretu bardzo trudne zadanie. Były trener takich klubów jak Cuprum Lubin, Asseco Resovia Rzeszów, ZAKSA Kędzierzyn-Koźle czy PGE GiEK Skra Bełchatów ma jednak solidne doświadczenie jako trener reprezentacji - przez rok pracował z Rumunami (2007-2008), w latach 2014-2019 prowadził Estonię, z którą dwukrotnie wygrywał Ligę Europejską, z kolei w latach 2022-2024 był trenerem Słoweńców, prowadząc ich do brązu mistrzostw Europy. Niewykluczone jednak, że praca z Serbami będzie jego najtrudniejszym doświadczeniem w karierze selekcjonera kadry narodowej.


