Przez lata polskich siatkarzy bez problemów przyciągała liga włoska, turecka czy też rosyjska. Bartosz Bednorz w Zenicie Kazań miał zarabiać między 0,8-1 mln dolarów. Po wybuchu wojny wrócił jednak do Polski. Jeszcze nie tak dawno, bo w 2022 roku po wygraniu dwa razy z rzędu przez Zaksę Kędzierzyn-Koźle Ligi Mistrzów Perugia skusiła Kamila Semeniuka zarobkami rzędu 500 tys. euro. To jednak tylko wyjątki, bo niemal cała reprezentacja Polski gra w Plus Lidze, a to przecież zawodnicy najlepsi na świecie - wicemistrzowie świata (2022), mistrzowie Europy i triumfatorzy Ligi Narodów (2023). Za chwilę zresztą mają do niej wrócić Wilfredo Leon (Perugia) kuszony przez Bogdankę LUK Lublin i Bartosz Kurek, ostatnio występujący w Japonii. Siatkarze nie wracają jednak z sentymentów, ale ze względu właśnie na zarobki. W nieoficjalnych rozmowach prezesi klubów przyznają, że oczekiwania siatkarzy rosną błyskawicznie. - Jeden z zawodników rozegrał kilka dobrych spotkań. Zarabiał 8 tysięcy miesięcznie złotych i przyszedł po pięciokrotną podwyżkę, bo tyle dawał mu jeden z najsilniejszych klubów - mówi działacz zespołu, który zagra w play-off. Rosną też budżety klubów. Jeszcze niedawno 3 mln zł wystarczyło, by beniaminek utrzymał się w lidze. Teraz potrzebne jest 5-7 mln zł. A najbogatsze kluby mają nawet 20 mln zł. I jest ich więcej niż na początku XXI wieku. Wtedy w grze o trofea liczyły się dwie, trzy drużyny - Skra, Zaksa, Jastrzębski Węgiel czy Resovia. Teraz jest ich sporo więcej. Duże budżety ma pierwsza czwórka rundy zasadniczej - Jastrzębski, Warta Zawiercie, Projekt Warszawa i Resovia, ale także Skra czy Zaksa, choć z różnych powodów nie zagrają o medale. Bełchatowianie dostali duże pieniądze, ale przede wszystkim musieli spłacić długi. Zaksa przez cały sezon przeżywała ogromne problemy kadrowe związane z kontuzjami, w efekcie których nie obroni Ligi Mistrzów (odpadła w ćwierćfinale), nie zagrała w Pucharze Polski i nie zakwalifikowała się do play off. Obie drużyny w kolejnych rozgrywkach mają znów liczyć się w walce o medale. 3 mln zł za sezon w Plus Lidze Jak słyszymy nieoficjalnie, w przyszłym sezonie pęknie bariera 3 mln zł za sezon dla czołowych siatkarzy. 800 tys. euro ma zarabiać Leon w Bogdance, a na kontrakt podobno złoży się aż trzech sponsorów. Na około 3 mln zł będzie opiewała umowa dla Bednorza, który w przyszłym sezonie ma grać w Asseco Resovii. Na coraz wyższe zarobki mogą liczyć trenerzy. Gheorghe Cretu ma za zadanie odbudować Skrę Bełchatów. Będzie to robił za około 200 tys. euro. We Włoszech średnio szkoleniowcy zarabiają 100 tys. euro. Najlepsi do 140 tys. euro. - Jakość musi kosztować, a polska liga stała najlepsza w Europie nie tylko ze względu na zarobki, ale także zawodników, którzy tu grają. Kiedyś średni klub z Włoch mógł mieć niemal każdego polskiego zawodnika - mówi osoba ze środowiska siatkarskiego. - Jedyny minus, jaki jest, to pogoda i brak atrakcji w mniejszych miastach jak Bełchatów czy Kędzierzyn. Włosi czy Brazylijczycy wybierają jeszcze Serie A, ale już trzon kadry Francji poza Ngapethem, Grebennikovem czy Brizardem jest w Polsce. A w Lublinie gra najlepszy libero reprezentacji Brazylii - Thales Hoss. Nasz rozmówca dodaje, że to przede wszystkim Resovia winduje ceny, ale reszta musi się dostosować. Podaje przykład Stephena Boyer, który przed sezonem przeszedł z Jastrzębskiego Węgla właśnie do rzeszowskiej drużyny. Francuza skusiły zarobki rzędu 450-500 tys. euro. Kluby stać nawet na to, by przekazać zawodnikowi pieniądze na wykupienie transferu. Tak zrobiła Warta Zawiercie, która chciała pozyskać ze Skry Mateusza Bieńka. Nieoficjalnie kosztowało to 100 tys. euro. - Kluczowi reprezentanci Polski zarabiają za sezon między 1,5 a 2 mln zł. Z drugiej strony wyniki polskich drużyn w pucharach pokazują, że to dobrze zainwestowane pieniądze - uważa nasz informator. - Choć zdarzają się spore dysproporcje w zarobkach. Jak nam się udało ustalić jeden z utalentowanych libero drużyny, która zakwalifikowała się do play off zarabiał w tym sezonie zaledwie 5 tys. zł. Jednak średniej klasy siatkarz w polskiej lidze może liczyć średnio na 700-800 tys. zł za 10 miesięcy, bo za tyle płaci się w siatkarskich klubach. Najlepsi mogą jeszcze w dorobić w kadrze. Choć często narzekają na intensywnosć sezonu, to w ubiegłym roku z premii za sukcesy mogli dorobić nawet 30-40 tys. zł za jedno spotkanie.