Siatkarze Asseco Resovii Rzeszów przed środowym meczem z Khatamem Ardakan w Klubowych MŚ mieli niemal komfortową sytuację. Wystarczyło pokonać Persów, w teorii najsłabszą ekipę grupy B, by zapewnić sobie awans do półfinału rozgrywek i w czwartek zmierzyć się z Trentino Volley w starciu o pierwszą pozycję w stawce i łatwiejszego rywala w drodze do finału. Dla Pasów dobry występ w KMŚ mógł być momentem zwrotnym w sezonie 2018/2019, który dla klubu zaczął się wprost fatalnie. Początek meczu sprawił, że serca fanów zgromadzonych na Podpromiu zadrżały. Gospodarze nie potrafili zaskoczyć, przyjmowali cios za ciosem i przegrywali błyskawicznie 1:5. Zaraz zabrali się do odrabiania strat, przełamali się w ataku, a po zagrywkach Thibaulta Rossarda zrobiło się 11:11. Walka zdecydowanie się wyrównała, aż Persowie, coraz mniej regularni i grający coraz bardziej nerwowo, nie oddali piłki dotykając siatki. Asseco Resovia zbudowała przewagę (15:14), by w końcówce partii od stanu 19:19 całkiem zdominować wydarzenia na parkiecie. Dwa ważne ataki popsuł Akbar Valaei, do tego blokiem popisał się Kawika Shoji, a David Smith wykończył na środku siatki atomowy atak i dał drużynie piłkę setową (24:21). Na punkt zamienił ją... Valaei, który po raz kolejny fatalnie zerwał atak (21:25). Drugiego seta polska ekipa rozpoczęła już bardzo uważnie, od dobrych akcji na siatce i prowadzenia 6:3. Teraz to zespół z Ardakanu musiał odrabiać straty, ale udało mu się to zaskakująco szybko, bo blokiem zatrzymany został Mateusz Mika (6:6). Gospodarze grali nierówno, to trafiali atak za atakiem i świetnie kontrolowali grę blokiem (14:10), to zacinali się w ofensywie, źle rozgrywał Shoji, a Persowie mieli okazje do wykańczania kontr, jak Adel Gholami na 17:17. Poziom obu ekip falował, aż Damian Schulz w samej końcówce nie poczęstował rywali asem serwisowym (21:19), a po chwili nie dorzucił świetnego ataku w kontrze i kolejnego punktu w polu zagrywki (23:20). Asseco Resovia miała rywali w ręku, takiej okazji już zmarnować nie mogła. Mika wygrał drużynie długą wymianę mocnym atakiem na lewej flance i partia druga dobiegła końca (25:21). Pasom pozostało zamknąć spotkanie i dobić podłamanych Irańczyków i w secie trzecim w zasadzie kibice oglądali siatkarski wyrok. Mika i Rossard zadawali cios za ciosem (10:6), a jeszcze konto punktowe rzeszowian zasilali rywale, popełniając wiele niepotrzebnych błędów. I na poziomie KMŚ po prostu niedopuszczalnych. Powietrze schodziło z Azjatów po każdej akcji, a Asseco Resovia szła po wygraną jak po swoje. Schulz popisał się pojedynczym blokiem (15:7), po chwili kontrę na punkt zamienił Rossard (18:8), to był siatkarski nokaut. Jeszcze zagrywką poużywał kapitan Marcin Możdżonek (23:10), a nierówną walkę na Podpromiu zakończył Mateusz Mika (25:11). W czwartek zakończy się faza grupowa Klubowych Mistrzostw Świata. Asseco Resovia Rzeszów o godzinie 17:30 zagra na Podpromiu z Trentino Volley o prymat w grupie B. O tym, z kim obie ekipy zagrają w półfinałach przekonamy się po meczu Fakieł Nowy Urengoj - Cucine Lube Civitanova, które będzie się toczyć równolegle w Płocku. Wieczorem z turniejem pożegnają się PGE Skra Bełchatów, Zenit Kazań, Sada Cruzeiro i Khatam Arkadan. Khatam Ardakan - Asseco Resovia Rzeszów 0:3 (21:25, 21:25, 11:25) Sędziowali: Nasr Shaaban (Egipt), Hernan Casamiquela (Argentyna)Widzów: ok. 4000 Asseco Resovia: Marcin Możdżonek, Kawika Shoji, David Smith, Damian Schulz, Mateusz Mika, Thibault Rossard, Luke Perry (libero)Khatam: Mohammad Hassan, Akbar Velaei, Ali Tabari, Adel Gholami, Ghasem Karkhaneh, Mohammad Taher Vadi, Farhad Nazari Afshar (libero) oraz Ramin Khani Molahajiloo, Bahman Jahandideh, Tayeb Einisamarein.