Kolejne pojedynki w grupie A z udziałem podopiecznych Jacka Nawrockiego zaplanowano na piątek i niedzielę. W piątek polski zespół zmierzy się z katarskim Al Arabi Dauha a w niedzielę zagra z Al Ahly Kair. W grupie B rywalizować będą: włoskie Trentino, Dynamo Moskwa, argentyński Drean Bolivar i Paul Mitchell z USA. Po dwie najlepsze drużyny z obu grup zagrają o medale. W ubiegłym roku w finale imprezy PGE Skra przegrała z Trentino. Libero PGE Skry Paweł Zatorski podkreśla, że wszyscy w ekipie mistrzów Polski marzą o tym, by w Katarze znów grać o najwyższe cele. Jego zdaniem przed rozpoczęciem turnieju trudno jednak przewidzieć, jaki będzie końcowy wynik. - Wszyscy przyjeżdżają tu po to, by zaprezentować się z jak najlepszej strony. Na pewno marzymy o wysokich celach, ale na razie są to tylko marzenia. Ich realizacja będzie wymagała dużego wysiłku. Ja chcę pomóc drużynie w osiągnięciu jak najlepszego wyniku. Jaki będzie tego efekt? To się okaże po meczach grupowych, a później, mam nadzieję, po spotkaniach o medale - powiedział Zatorski. W ubiegłym roku Zatorskiego nie było w zespole PGE Skry. W przeciwieństwie do kolegów z drużyny aktualny libero nie miał więc okazji spotkać się z "katarskim przepychem". Po przylocie do Dauhy Zatorski był zachwycony tym, co zobaczył. - Na każdym kroku widać tu duży przepych. Widać, że nikt tu nie bawi się w drobnostki i skromność. Wszystko jest maksymalnie wyolbrzymione. Warto coś takiego zobaczyć - powiedział Zatorski. Swój pierwszy mecz w turnieju bełchatowianie rozpoczną w czwartek o godz. 10 czasu polskiego. Dzień wcześniej będą mogli obejrzeć pojedynek grupowych rywali: Al Arabi i Al Ahly.