Katastrofa była blisko. Polskie siatkarki ledwo się wyratowały w Lidze Mistrzyń
Siatkarki PGE Grot Budowlanych Łódź wygrywają w Lidze Mistrzyń. Tyle że zwycięstwo ma gorzki posmak. Po dwóch pewnie wygranych setach z wicemistrzyniami Francji zawodniczki Budowlanych roztrwoniły bowiem przewagę i musiały walczyć w tie-breaku. Ostatecznie pokonały w nim we własnej hali Neptunes Nantes, w ostatniej chwili ratując się przed porażką. Ale wygrana po pięciu setach oznacza, że zdobędą dwa punkty zamiast kompletu trzech "oczek". Walka o awans z grupy D nabiera więc rumieńców.
Siatkarki PGE Grot Budowlanych przed własną publicznością chciały poprawić swoją sytuację w tabeli po pierwszym meczu. Przed tygodniem w Stambule szans nie dało im bowiem Fenerbahce z Magdaleną Stysiak w podstawowym składzie. Zamiast wygranej swojej drużyny za trzy punkty kibice z Łodzi obejrzeli jednak tie-break.
Wicemistrzynie Francji również przyjechały do Łodzi po porażce na inaugurację. Tyle że ze znacznie niżej notowanym przeciwnikiem - przegrały 2:3 z Vasas Obuda z Węgier. Wtorkowe spotkanie przyjezdne zaczęły jednak dość nerwowo. Kilka razy zaatakowały w aut i łodzianki prowadziły 7:4. Kiedy jednak Francuzki zaskoczyły gospodynie zagrywką, doprowadziły do remisu 9:9. Potrafiły też efektownie zatrzymać blokiem Karolinę Drużkowską, jedną z najważniejszych zawodniczek w ofensywie Budowlanych. Set nie tylko się wyrównał, ale łodzianki przegrywały nawet dwoma punktami.
Łodzianki zareagowały jednak znakomicie. Wygrały pięć akcji z rzędu i odzyskały prowadzenie, budując przewagę. Drużkowska atakowała nad blokiem, zagrywkami pomagała rozgrywająca Alicja Grabka. Grę łodzianek napędziło też pięć bloków - wygrały 25:19.
Liga Mistrzyń. Siatkarki z Łodzi zmarnowały szansę na komplet punktów
Drugą partię drużyna Budowlanych rozpoczęła kapitalnie. Wygrała pięć pierwszych akcji i trener rywalek - a zarazem selekcjoner reprezentacji Korei Południowej - Cesar Hernandez poprosił o przerwę. Po kilku minutach przewaga gospodyń jeszcze wzrosła - prowadziły już 13:6, kiedy punkt blokiem zdobyła Paulina Damaske. Nie radziła sobie Halimatou Bah, jedna z największych gwiazd drużyny Neptunes Nantes. Polskie siatkarki nie oszczędzały jej zagrywką i w końcu reprezentantka Francji opuściła boisko.
Problemy ze sforsowaniem bloku przyjezdnych miała jednak również Damaske i Francuzki zmniejszyły straty. To wciąż było pięć punktów różnicy, ale trener Maciej Biernat zdecydował się przerwać grę. Po jego kilku słowach zespół Budowlanych uspokoił sytuację i wygrał nawet wyżej niż w poprzedniej partii - wynik na 25:18 ustaliła atakiem ze środka Małgorzata Lisiak.
Początek trzeciej partii był jednak wyrównany. Zespół z Nantes jakby nabrał więcej wiary we własne umiejętności, nieźle prezentowała się Laura Jansen. Zespół Grot Budowlanych długo nie był w stanie odskoczyć na więcej niż jeden, dwa punkty. Biernat w połowie seta zdecydował się na pierwszą w tym spotkaniu podwójną zmianę rozgrywającej i atakującej. Kiedy jednak w aut zaatakowała Drużkowska, był remis 13:13.
Kolejnych kilka minut należało jednak do Neptunes. Na boisko wróciła Bah i napędziła drużynę w ofensywie. W ataku utknęły za to gospodynie i przegrywały 15:19. Biernat po raz pierwszy wezwał na boisko doświadczoną Jelenę Blagojević. Nawet ona nie powstrzymała jednak rywalek i polski zespół przegrał 18:25.
Problemy z trzeciego seta przełożyły się na czwartą partię. Znów to rywalki dominowały na parkiecie, ich przewaga rosła. Łodzianki przegrywały już 12:18. Wtedy, po kolejnej przemowie trenera Budowlanych, jego siatkarki zerwały się do odrabiania strat. I zbliżyły się do rywalek na dwa punkty. Francuzki na moment wstrzymały pogoń łodzianek, ale po chwili Terry Enweonwu wykończyła kontratak i gospodynie przegrywały już tylko 20:21. W kolejnej akcji Włoszka popełniła jednak błąd w obronie, zawodniczki Neptunes zdobyły też punkt blokiem. A kolejne dwa dały im tie-breaka.
PGE Grot Budowlani Łódź rzuciły się w pogoń w tie-breaku
Francuski zespół napędzała w ataku Haylie Bennett. Początek piątej partii ponownie był wyrównany. A zaskakująca zagrywka Neptunes dała nawet przyjezdnym prowadzenie 5:4. Co więcej, przy zmianie stron w połowie seta ta przewaga jeszcze wzrosła do dwóch punktów. Łodzianki popełniały błędy, nieskuteczna była Enweonwu. Kiedy rywalki ponownie ją zablokowały, drużyna Budowlanych przegrywała już 8:11, a potem nawet 10:13.
W tym momencie gospodynie pokazały jednak wielką wolę walki. Zdobyły cztery punkty z rzędu i to one miały piłkę meczową. Wykorzystały ją: ostatni punkt zapewnił im blok, wygrały 15:13, a cały mecz 3:2. Czeka je jednak jeszcze sporo walki o awans z grupy.
PGE Grot Budowlani: Sobiczewska, Lisiak, Drużkowska, Grabka, Planinses, Damaske - Łysiak (libero) oraz Wilińska, Enweonwu, Blagojević, Wenerska
Neptunes Nantes: Bah, Delić, Powell, Jansen, Robinson, Bennett - Giardino (libero) oraz Ratahiry, Chameaux, Brambilla, Nilsson