- Początek był ciężki, ale w drugim secie pokazałyśmy, co umiemy - podkreśliła.Jak przyznała 18-letnia zawodniczka UKS SMS Łódź, przed tym pojedynkiem nie liczyła na to, że uda im się wygrać chociaż jednego seta w meczu przeciwko Xue i Zhang, ale nadzieja na to pojawiła się, gdy w drugiej odsłonie prowadziły wyrównaną walkę z brązowymi medalistkami igrzysk w Pekinie i trzecią parą poprzednich mistrzostw świata.- Liczyłam, że może popełnią jednak jakiś błąd. Ale przegrać z nimi seta do 19 to i tak super wynik - oceniła zawodniczka, która w czerwcu w parze z Jagodą Gruszczyńską wywalczyła tytuł mistrzyni globu do lat 21.- Triumf w chorwackim Umag sprawił mi ogromną satysfakcję. Emocje związane z tamtym startem jeszcze we mnie są. Nie można jednak spoczywać na laurach. Tu nie mam praktycznie szans ugrać cokolwiek, ale może walka tutaj przyczyni się do sukcesów w kolejnych turniejach - dodała.Rozgrywanym na głównym stadionie meczem z Chinkami Kociołek i Paszek zainaugurowały występy biało-czerwonych w MŚ w Starych Jabłonkach. Są także pierwszą parą kobiecą w historii polskiej siatkówki plażowej, która wystąpiła w imprezie tej rangi.- To super doświadczenie i mam nadzieję, że nie ostatnie takie dla nas. Czułyśmy też, że stanowimy przetarcie dla reszty dziewczyn - przyznała Kociołek.W najbliższej przyszłości chciałaby godzić grę w "plażówkę", która jest dla niej najważniejsza, ze studiami. Nie wybiera się jednak na Akademię Wychowania Fizycznego.- Chciałabym studiować na Uniwersytecie Łódzkim psychologię lub coś związanego z biznesem. To trochę wpływ taty, ale też wystarczy mi sportu w związku z treningami i grą w zawodach - argumentowała.