Karol Kłos szczerze o rywalizacji z kolegą z kadry. Nie miał litości
Asseco Resovia mocno postawiła się PGE Projektowi Warszawa w hicie 7. kolejki siatkarskiej PlusLigi. Rzeszowianie wywalczyli na Torwarze punkt, choć ostatecznie przegrali 2:3. Mecz był m.in. rywalizacją środkowych, do niedawna kolegów z jednego klubu i reprezentacji Polski - Karola Kłosa i Jakuba Kochanowskiego. - Nie wiem, czy to była rywalizacja, a jeżeli, to do jednej bramki między nami - skomentował przed kamerą Polsatu Sport Kłos. Mistrz świata z 2014 r. nie miał dla siebie litości, a Kochanowski chwilę wcześniej odebrał statuetkę dla MVP spotkania.
Karol Kłos i Jakub Kochanowski przez lata wspólnie występowali w reprezentacji Polski. Wiadomo, że również prywatnie łączy ich sympatia, czemu nieraz dawali wyraz choćby w mediach społecznościowych. Jeszcze w poprzednim sezonie występowali także w jednym klubie - w Asseco Resovii, z którą zdobyli m.in. Puchar CEV.
Młodszy z dwójki środkowych latem zdecydował się jednak na przeprowadzkę do Warszawy. Od początku sezonu jest podporą PGE Projektu, który do meczu z rzeszowską drużyną przystępował jako lider PlusLigi. Kochanowski nie tylko nie zawiódł w spotkaniu ze swoim byłym zespołem - spisał się na tyle imponująco, że po ostatnim gwizdku otrzymał nagrodę dla MVP spotkania.
Po spotkaniu o rywalizację z niedawnym kolegą z drużyny został zapytany Kłos, który rozmawiał z Martą Ćwiertniewicz z Polsatu Sport. Doświadczony środkowy nie miał dla siebie litości w porównaniach do kolegi z drugiej strony siatki.
Sytuacja się zmieniła, Kuba zagrał bardzo dobre zawody, ale wiedziałem, że na taki mecz będzie bardzo mocno zmotywowany. Nie wiem, czy to była rywalizacja, a jeżeli, to do jednej bramki między nami
~ ocenił z uśmiechem przed kamerą Polsatu Sport siatkarz Asseco Resovii.
Karol Kłos ocenił rywalizację z Jakubem Kochanowskim. Siatkarz PGE Projektu odpowiada
W środę obaj środkowi rozegrali pełne spotkanie. Kłos, który jest nieco mniej ofensywnym zawodnikiem niż Kochanowski, w pięciu setach zdobył tylko cztery punkty. Skończył trzy z dziewięciu ataków, dodał do tego jeden punktowy blok. Pomógł też jednak drużynie w obronie, podbijając aż siedem piłek.
Kochanowski na nagrodę dla MVP zasłużył 15 zdobytymi punktami i bardzo dobrą, aż 82-procentową skutecznością w ataku. Na jego dorobek złożyły się też cztery punktowe bloki i dwa asy serwisowe. Co ciekawe, również on podbił siedem piłek w obronie.
I po spotkaniu oceniał rywalizację zdecydowanie mniej kategorycznie, choć odniósł się bardziej do całokształtu meczu na Torwarze.
- Ja zupełnie nie czuję, by to był mecz do jednej bramki. Jest godzina 23:22 i czuję, że naprawdę dużo strzałów na naszą bramkę było. Co zaważyło? Myślę, że po trzecim secie odbudowaliśmy swoją grę, szczególnie na zagrywce i w kontrataku. I utrzymaliśmy to już do końca meczu - stwierdził zawodnik warszawskiej drużyny przed kamerą Polsatu Sport.
Po kolejnym zwycięstwie jego nowy klub, PGE Projekt, pozostaje na czele tabeli PlusLigi. Asseco Resovia, która przegrała już czwarte spotkanie w tym sezonie, jest obecnie na dziesiątym miejscu. Rozegrała jednak o dwa spotkania mniej niż warszawianie.