To miała być kontynuacja argentyńskiej myśli szkoleniowej w Olsztynie. Po tym, jak przez niemal trzy lata Indykpol AZS prowadził Javier Weber, drużynę siatkarzy występującą w PlusLidze przejął jego rodak. Juan Manuel Barrial miał za sobą lata pracy w ojczyźnie, Turcji oraz w Czechach, a w tym sezonie miał pomóc w rozwoju drużyny z Olsztyna. Rzeczywistość okazała się jednak brutalna. Indykpol AZS pod wodzą Barriala regularnie zawodził. Rozpoczął sezon PlusLigi od trzech porażek z rzędu i kiepskiej gry. Co prawda później przyszło zwycięstwo 3:0 z PSG Stalą Nysa, ale kompletną klapą okazał się ostatni wyjazd na południe Polski. W ubiegłym tygodniu olsztynianie sensacyjnie przegrali z Nowak-Mosty MKS-em Będzin - i to 0:3. A dwa dni po porażce z beniaminkiem w trzech setach ulegli również mistrzom Polski z Jastrzębskiego Węgla. Malwina Smarzek robiła, co mogła. Ale znów skończyło się zawodem PlusLiga. Indykpol AZS Olsztyn na początku rozczarował. Chce ratować sezon Jak informuje klub z Olsztyna, dzień po przegranej w Jastrzębiu-Zdroju argentyński szkoleniowiec złożył rezygnację z funkcji szkoleniowca pierwszej drużyny. Indykpol AZS w oficjalnym komunikacie potwierdził, że rezygnacja Barriala została przyjęta. Tomasz Jankowski, prezes klubu, ogłosił też, kto przejmie obowiązki Argentyńczyka. Drużynę od poniedziałku prowadzi Marcin Mierzejewski, były siatkarz olsztyńskiej drużyny, który od sezonu 2017/2018 jest w sztabie szkoleniowym Indykpolu AZS. W przeszłości prowadził już zresztą tymczasowo pierwszy zespół. Przed Mierzejewskim trudne zadanie. Olsztynianie przed sezonem byli bowiem typowani do walki o górną ósemkę PlusLigi. Pięciokrotni mistrzowie Polski kończyli w niej zresztą trzy ostatnie sezony. Latem drużyna straciła co prawda m.in. brazylijskiego atakującego Alana Souzę, ale pozyskała uznanych w PlusLidze siatkarzy - dołączyli do niej rozgrywający Eemi Tervaportti i atakujący Jan Hadrava. Aktualnie Indykpol AZS zajmuje jednak miejsce w strefie spadkowej. Z trzema punktami na koncie wyprzedza jedynie GKS Katowice i Barkom Każany Lwów, jest dotąd największym rozczarowaniem sezonu. Musi więc przede wszystkim zagwarantować sobie utrzymanie. W tym sezonie będzie to trudniejsze niż w poprzednich latach. PlusLiga po raz ostatni gra bowiem w 16-zespołowym składzie. W kolejnym sezonie będzie liczyć tylko 14 drużyn, stąd aż trzy spadną do pierwszej ligi. Najbliższe spotkanie olsztynianie rozegrają w piątek. Rywalem będzie jeden z faworytów PlusLigi - Aluron CMC Warta Zawiercie.