20-letni siatkarz Aleks Nasewicz w grudniu 2021 r. dostał polski paszport, ale to nie oznacza automatycznego prawa do reprezentacji naszego kraju na arenie międzynarodowej. Wreszcie tuż przed młodzieżowymi mistrzostwami świata, które rozpoczną się w piątek 7 lipca w Bahrajnie - udało się! Młodzieżowe mistrzostwa świata w siatkówce od 7 lipca w Polsacie - Aleks w domu rodzinnym mówił po rosyjsku, dlatego początkowo trudno było mu przestawić się na polski. Dopiero gdy do Trefla Gdańsk przyszedł trener Igor Juricić, Chorwat który wiele lat pracował w Rosji, wówczas Nasewicz wszedł na wyższy poziom. Panowie złapali wspólny język, a zawodnik ma z Treflem 4-letni kontrakt, wiążemy z nim wielkie nadzieje - tłumaczy Dariusz Gadomski, prezes Trefla Gdańsk, macierzystego klubu siatkarza rodem z Grodna. Aleks Nasewicz już od jakiegoś czasu trenował z juniorską reprezentacją Polski. Na pierwszym z treningów wszedł do pola serwisowego i wypuścił torpedę o prędkości 120 km/h. Polskie nadzieje będą w Bahrajnie bronili brązowego medalu młodzieżowych mistrzostw świata sprzed dwóch lat. W analogicznej imprezie w Czechach w 2017 r. Polacy byli najlepsi, a w mistrzowskiej drużynie byli m.in.: Tomasz Fornal, Norbert Huber, Jakub Kochanowski i Bartosz Kwolek. Wielki hit! Mistrz świata zmienił klub Do Bahrajnu obok Nasewicza wybierają się m.in.: przyjmujący Piotr Śliwka (BKS Visła Bydgoszcz młodszy brat Aleksandra), Kamil Szymendera z AZS Olsztyn oraz jego klubowy kolega - libero Kuba Hawryluk. Trenerem ekipy jest Mateusz Grabda. - Bardzo się cieszę, że formalności związane ze zmianą przynależności siatkarskiej Aleksa zostały pozytywnie zakończone. Całą procedurę związaną z tym działaniem i wszelkie formalności rozpoczęliśmy w styczniu tego roku, w pierwszej połowie marca uiściliśmy wymagane opłaty do FIVB i białoruskiego związku, łącznie w kwocie blisko 100 tys. zł. - mówi Dariusz Gadomski, prezes Trefla. Grupowi rywale Polaków w Bahrajnie to kolejno: Indie, Kanada i Bułgaria. Mecze od 7 do 9 lipca o godz. 10 na antenie Polsatu Sport. Dwie drużyny awansują do dalszych rozgrywek i ciężko sobie wyobrazić, aby nie było wśród nich Polaków. Eksperci mówią, że Biało-Czerwoni mogą powalczyć nawet o mistrzostwo świata. Maciej Słomiński, INTERIA