To było zdecydowanie spotkanie na szczycie ligi. Brązowy medalista podejmował mistrza Polski. Obie drużyny zagrają też w Lidze Mistrzyń. Większe zmiany zaszły w Budowlanych, który nie tylko wymienił wszystkie zagraniczne zawodniczki, a do tego stracił reprezentantkę Polski Monikę Feudsio. Przyszły za to reprezentantki: Serbii - Ana Bjelica, Stanów Zjednoczonych - Mackenzie May i Kanady - Andrea Mitrović. ŁKS ma i tak mocną kadrę, w której są cztery reprezentantki Polski i jedna Brazylii (Roberta Ratzke). Tyle że Klaudia Alagierska-Szczepniak i Zuzanna Górecka leczą kontuzje. A do tego jeszcze świetna atakująca Valentina Diouf. Z zawodniczek, które mają odgrywać ważną rolę nowa twarz to Amanda Campos. Początek meczu należał do gospodyń - dobrze zagrywały, podbijały piłki w obronie i w efekcie prowadziły 5:1. Ale i ŁKS miał dobrze serwujące zawodniczki. Najpierw Julita Piasecka, a potem Kamila Witkowska pomogły w doprowadzeniu do remisu (8:8). Budowlani demolują ŁKS Commercecon Wystarczyła jednak chwila i Budowalne odzyskały przewagę. A po asie Marty Pol prowadziły już 14:9. Ełkaesianki miały problemy, by dobrze przyjąć i nie mogły łatwo wyprowadzać ataków. Były bezradne, gdy po kolejnym zbiciu było już 18:10. I Budowlani objęli prowadzenie w meczu. Jasne jednak było, że mistrzynie Polski tak łatwo nie oddadzą meczu. Druga partia na początku była bardziej wyrównana. Znów jednak ełkaesianki zaczęły mieć problemy z przyjęciem zagrywki. Po asie Martyny Łazowskiej było 9:6. Nie pomagał czas wzięty przez trenera Alessandro Chiappiniego ani zmiany. Przewaga wzrosła do sześciu punktów. Siatkarki trenera Marcina Biernata niemal się nie myliły i m. in. potrafiły zatrzymać Witkowską pojedynczym blokiem. ŁKS jeszcze się nie poddawał, ale częściej był bezradny, niż zdobywał punkty. Po kolejnym błędzie w ataku przegrywał już 11:18. Taka przewaga wystarczyła, by objąć prowadzenie 2:0. Początek trzeciej partii nie wskazywał, by ŁKS był w stanie odwrócić losy meczu. Po ataku Bjelicy było 5:1. Ełkaesiankom nie wychodziło właściwie nic - trzy ataki z rzędu trafiły w aut. Za to po zbiciu May było już 14:4. Mistrzynie Polski nie były w stanie już się podnieść. Grot Budowlani Łódź - ŁKS Commercecon 3:0 (25:17, 25:20, 25:16) Budowlani: Łazowska, Bjelica, May, Mitrović, Pol, Lisiak oraz Łysiak (libero) ŁKS: Ratzke, Witkowska, Campos, Gryka, Diouf, Piasecka oraz Maj-Erwardt (libero), Dudek, Hryszczuk, Drabek, Zaborowska.