Pierwsze spotkanie, rozegrane 9 marca w Niemczech zakończyło się pewnym triumfem polskiej ekipy 3:0 (25:17, 25:16, 25:13). Wcześniej drużyny grały ze sobą... w fazie grupowej, w której zakończyły zmagania na dwóch czołowych lokatach. Popis za naszą zachodnią granicą sprawił, że by zapewnić sobie miejsce w półfinale, Jastrzębski Węgier potrzebował zaledwie dwóch wygranych setów. Friedrichshafen nikt nie miał jednak zamiaru lekceważyć. - Ważne będzie zachowanie koncentracji, musimy być gotowi na najlepsze VfB, jakie tylko jest możliwe - przestrzegał trener polskiej drużyny, Marcelo Mendez. Znakomite otwarcie Jastrzębskiego Węgla Mecz zaczął się dla gospodarzy znakomicie. Już w pierwszej akcji Friedrichshafen potężnie skarcił Tomasz Fornal, a chwilę później Stéphen Boyer pojedynczym blokiem pokazał rywalom, że o punkty nie będzie im łatwo. Jastrzębski prowadził już 6:2, ale po świetnym otwarciu przyszło lekkie rozprężenie. Niemcy zbliżyli się na zaledwie punkt (8:7). Reakcja była odpowiednia: świetny atak Trévora Clévenota, Fornal obijający blok i zapas szybko skoczył do trzech "oczek", co uspokoiło sytuację. Jak miało się okazać - był to jedyny, nerwowy moment pierwszej partii. Jastrzębski Węgiel wygrał ją 25:14 i już tylko jeden, wygrany set dzielił drużynę od półfinału. Druga odsłona była zdecydowanie bardziej zacięta. Prawdziwą ozdobą partii był efektowny blok Jurija Gladyra na jej początku, ale potem gra gospodarzy już tak koncertowa nie była. Friedrichshafen prowadziło momentami nawet różnicą trzech punktów (11:8, 12:9). Na szczęście, Jastrzębski w porę odzyskał rezon i oszczędził sobie "nerwówki". Z nawiązką odrobił straty i zwyciężył również w drugim secie, 25:20. To oznaczało, że awans do półfinału stał się faktem! Awans po dwóch setach Mecz wciąż jednak trwał. Trener Mednez zdecydował się przed trzecią partią na wymianę całej szóstki. Znakomicie spisywał się Jan Hadrava, zdobywając kilka ważnych punktów tuż przed time-outem (8:5). Przewaga Jastrzębskiego nadal nie podlegała najmniejszej dyskusji, a proste błędy popełniali też rywale, przekraczając linię środka czy atakując w antenkę. Zapas polskiej drużyny rósł, a pokazał się z dobrej strony też m.in. Eemi Tervaportti, przy stanie 21:13 popisując się kapitalną zagrywką. Ostatecznie finałowa batalia zakończyła się wynikiem 25:16. Półfinałowym rywalem Jastrzębskiego Węgla będzie Halkbank lub Lube Civitanova. W pierwszym meczu górą była turecka drużyna, która wygrała 3:1. Jastrzębski Węgiel - VfB Friedrichshafen 3:0 (25:14, 25:20, 25:16) Pierwszy mecz: 3:0, awans: Jastrzębski Węgiel