Jastrzębianie zagrali we Włoszech koncertowo. Już na początku spotkania złapali świetny rytm, który utrzymali do ostatniej akcji meczu. Be zarzutu spisywali się w przyjęciu, równie dobrze wyglądali w ataku. Siatkarscy gwiazdorzy z Lube tylko bezradnie kręcili głowami. Mistrzowie Polski stoją przed wielką szansą na awans do czołowej czwórki rozgrywek. Jastrzębski Węgiel rozpoczął spotkanie znakomicie - od prowadzenia 5:1. Już w pierwszych akcjach błysnął Jakub Macyra. 26-letni środkowy zastępuje kontuzjowanego Jurija Gladyra. Na blok polskiego zawodnika już w pierwszej próbie ataku nadział się Robertlandy Simon, jeden z najlepszych środkowych na świecie. Z czasem przewaga gości zmalała, ale cały czas byli na prowadzeniu. Włosi popełniali sporo błędów w polu zagrywki i w ataku - łącznie w tej partii oddali rywalom aż 12 punktów. Mimo wszystko po bloku Ricardo Lucarellego przy ataku Jana Hadravy zmniejszyli straty do zaledwie jednego "oczka". Jastrzębianie szybko jednak odpowiedzieli, w kontrataku świetnie spisał się Tomasz Fornal. Mistrzowie Polski byli lepsi w końcówce i zasłużenie wygrali 25:22. Jastrzębski Węgiel zaskakuje rywali. Świetna gra w przyjęciu i ataku Lube w tym sezonie już raz przegrało z polskim zespołem. Na zakończenie fazy grupowej na własnym parkiecie uległo Grupie Azoty ZAKS-ie Kędzierzyn-Koźle. Przed wtorkowym meczem z Włoch napływały wieści o kontuzji przyjmującego Marlona Yanta. Okazało się, że były to fałszywe informacje - 21-letni siatkarz znalazł się w podstawowym składzie. Od pierwszego gwizdka nie prezentował się jednak najlepiej. Błędy popełniał również w drugiej partii. Jastrzębianie grali z dużo większą konsekwencją. Obok Hadravy coraz śmielej w ofensywie radził sobie Fornal. Rywale odpowiadali właściwie jedynie atakami Lucarellego i Simona. Trener Gianlorenzo Blengini wezwał więc w końcu na boisko Iwana Zajcewa. Tyle że goście przed końcówką wypracowali sobie czteropunktową przewagę. Ich zagrywka mocno utrudniała grę Włochom, a sami dobrze radzili sobie z przyjęciem. Mądrze grę prowadził Benjamin Toniutti. W końcówce piętnastym asem serwisowym w tym sezonie Ligi Mistrzów błysnął Simon i gospodarze byli o włos od wyrównania. Długą ostatnią akcję zakończył jednak efektowny atak Fornala - Jastrzębski Węgiel zwyciężył 25:23. Liga Mistrzów. Jastrzębski Węgiel z dużymi szansami na półfinał Jastrzębianie w ostatni weekend w PlusLidze mieli kłopoty z pokonaniem GKS-u Katowice. Zwycięstwo z niżej notowanym rywalem zapewnili sobie dopiero po tie-breaku. We wtorek, w starciu z gigantem europejskiej siatkówki, byli jednak maksymalnie skoncentrowani. W trzecim secie rozpędzeni mistrzowie Polski wciąż grali jak natchnieni. Znów punkt blokiem zdobył Macyra, asem serwisowym przypomniał o sobie Trevor Clevenot. Technicznymi sztuczkami popisywał się Fornal i jastrzębianie prowadzili już 11:5. A rywale byli zupełnie rozbici, gubili się nawet przy prostych akcjach. W każdym zagraniu klasę potwierdzał Hadrava, który w poprzednim sezonie był zawodnikiem Lube. Jastrzębianie wjechali na autostradę do zwycięstwa i już z niej nie zboczyli. W ostatnich akcjach główną rolę odegrał Łukasz Wiśniewski. To jego blok ustalił wynik trzeciego seta na 25:19 dla polskiej drużyny. Rewanż 16 marca w Jastrzębiu-Zdroju. Na zwycięzcę dwumeczu czeka ZAKSA, która awansowała do półfinału po wykluczeniu z Ligi Mistrzów Dynama Moskwa. Cucine Lube Civitanova - Jastrzębski Węgiel 0:3 (22:25, 23:25, 19:25) Cucine Lube: Garcia, Anzani, Lucarelli, De Cecco, Simon, Yant - Balaso (libero) oraz Marchisio, Zajcew, Diamantini, Sottile Jastrzębski Węgiel: Hadrava, Macyra, Clevenot Toniutti, Wiśniewski, Fornal - Popiwczak (libero) oraz Boyer