"Pieniądze miały być do końca lutego. Taką podpisaliśmy umowę" - powiedział obecny szkoleniowiec siatkarek Grześków Kalisz. "Do dziś nikt do mnie nie zadzwonił i nie poinformował, jak i czy w ogóle mi to wypłacą. Przecież to nie problem powiedzieć - nie mamy teraz pieniędzy, będą później. Ale trzeba to powiedzieć" - dodał. Jaką sumę są winni działacze Jastrzębskiego Węgla swojemu byłemu trenerowi? "Na pewno kupiłbym za to bardzo dobry samochód. Muszę przyznać, że coś takiego zdarzyło mi się po raz pierwszy. A trenowałem w Niemczech, Austrii. Ale tam umowa to była umowa! - stwierdził Prielożny.