W rywalizacji do trzech zwycięstw, 2-1 prowadzi BOT Skra. Czwarty mecz odbędzie się w niedzielę o godzinie 16.00, także w Jastrzębiu. Jastrzębscy kibice najwyraźniej nie dopuszczali do siebie myśli, że rywalizacja o mistrzostwo Polski skończy się już w sobotę. Jeszcze przed meczem umawiali się na wyjazd do Bełchatowa na piąte decydujące spotkanie. Gospodarze nie powinni teoretycznie ze Skrą wygrać, bowiem nie dość, że przegrali dwa pierwsze spotkania, to jeszcze z powodu kontuzji praktycznie wyłączony z ataku i zagrywki był ich as atutowy Plamen Konstantinow. Pierwszy set mógł potwierdzić te obawy, bowiem Skra prowadziła już 22:16, a jednak seta przegrała. Dopingowani przez komplet publiczności jastrzębianie zdołali jakimś cudem najpierw wyrównać, a potem po dwóch trudnych zagrywkach Grzegorza Szymańskiego, zwyciężyć 26:24. W drugiej partii nie było spodziewanego huraganowego ataku gości, którzy dość gładko przegrali do 19. Podopieczni trenera Ireneusza Mazura zabrali się do walki dopiero w trzecim secie. Zaczęli popełniać mniej błędów i wreszcie znaleźli receptę na ataki środkiem jastrzębian. Pozwoliło to wygrać seta, ale było za mało by odnieść zwycięstwo w całym spotkaniu. W czwartym secie zespół trenera Ryszarda Boska znów pokazał charakter i wygrał 25:18 ku ogromnej radości zarówno siatkarzy jak i miejscowych kibiców. Po meczu atakujący Jastrzębskiego Węgla Planem Konstantinow powiedział: - Z konieczności grałem dziś tylko z wykorzystaniem techniki, bo na żadne silniejsze uderzenia nie pozwala kontuzja barku. Wygraliśmy dopiero jeden mecz, przed nami kolejny w niedzielę, nie wiem w jakim wymiarze będę mógł w nim wystąpić. Generalnie fajnie byłoby, żeby o mistrzostwie Polski zadecydowało pięć meczów, bo to najlepsza reklama siatkówki. Trener Skry Irenusz Mazur: - Jastrzębianie byli dzisiaj zespołem dojrzalszym, grającym spokojniej i skuteczniej i to pozwoliło im wygrać. Nie potrafiliśmy rozstrzygnąć pierwszego seta mimo wysokiego prowadzenia. Nie robimy z porażki tragedii, bo w niedzielę kolejne spotkanie. Trener Jastrzębskiego Węgla Ryszard Bosek: - Cieszymy się ogromnie z wygranej, zwłaszcza, że od dłuższego czasu borykamy się z ogromnymi kłopotami zdrowotnymi w zespole. Zagraliśmy z charakterem i z ogromnym zaangażowaniem. A Konstantinow potwierdził, jak znakomitą technika dysponuje. Mecz obserwował trener kadry narodowej Raul Lozano. Trzy sety wytrzymał w marynarce, w czwartym postawił na wygodę kosztem elegancji. - Nie było to spotkanie na najwyższym poziomie. W poszczególnych partiach, kiedy jeden zespół grał dobrze drugi popełniał mnóstwo błędów. Trudno powiedzieć, czy będzie piąty mecz, bo najpierw czeka nas czwarte spotkanie w niedzielę. Uważam, że gospodarze bardziej jednak zasłużyli na wygraną w przekroju całego meczu. Jastrzębski Węgiel - BOT Skra Bełchatów 3:1 (26:24, 25:19, 18:25, 25:18) Jastrzębski Węgiel: Bednaruk, Pliński, Szymański, Kadziewicz, Stefanow, Konstantinow, Rusek (libero) oraz Wika, Laurila. BOT Skra: A. Stelmach, Wlazły, K. Stelmach, Winiarski, Wnuk, Szczerbaniuk, Ignaczak (libero) oraz Dobrowolski, Maciejewicz, Kiktiew.