Amerykanie wczoraj nadspodziewanie gładko rozprawili się z Francuzami, prezentując świetną formę i potwierdzając, że nie przez przypadek w fazie grupowej wyprzedzili Francuzów i Włochów. Zespół trenera Raula Lozano czeka bardzo trudne zadanie. "To inny zespół niż Francja. Trójkolorowi prezentują siatkówkę bardziej wyrafinowaną i taktyczną. Amerykanie, na czele ze swą gwiazdą Claytonem Stanleyem, grają prosto i siłowo. Są też bardzo mocni w bloku" - ocenia rywali drugi trener reprezentacji Alojzy Świderek w rozmowie z dziennikarzem "Przeglądu Sportowego". Zanim na parkiet wyjdą Polacy i Amerykanie (godz. 20), będzie już wiadomo kto i z której pozycji awansował do półfinałów z grupy F. Jednak trudno przypuszczać, aby ktokolwiek z grupy E kalkulował i odpuścił spotkanie. Zwycięstwo będzie świetną zaliczką psychologiczną przed walką o finał. Za Polską przemawia statystyka. Za kadencji argentyńskiego trenera jeszcze nie przegraliśmy z Amerykanami. Nasi reprezentanci zagrają dzisiaj na większym luzie niż w środę, gdy podczas spotkania z Francuzami - mimo wspaniałego dopingu kibiców - czuli sporą presję. Istotne znaczenie będzie miało również to, że biało-czerwoni wczoraj odpoczywali po ciężkim, pięciosetowym spotkaniu z Francją. Zarówno podczas meczu Bułgarii z Rosją, jak i Francji z USA było wczoraj widoczne zmęczenie ekip, które grały dzień wcześniej. Wprawdzie Amerykanie mają za sobą tylko trzy sety, ale z pewnością świeżość nie będzie dzisiaj tak silnym ich atutem, jak wczoraj. Trener Lozano nie chciał zdradzić, jak nasz zespół zagra przeciw USA, twierdząc, że najważniejsze jest to, że wszyscy siatkarze są zdrowi i może liczyć na każdego.